- Opublikowano:
- Wyświetlono: 12056
Krwawa moda nastolatek, żyletka najlepszą przyjaciółka?
Coraz więcej nastolatek sięga po żyletkę, najczęściej w szatni w trakcie wychowania fizycznego. Zadawanie sobie bólu stało się modne wśród uczniów wągrowieckich szkół.
Od kilku tygodni docierają do nas sygnały o narastającej lawinowo fali samookaleczeń wśród nastolatek. Najczęściej okaleczają się w szkolnych szatniach.
O ostatnich zdarzenia dowiedzieliśmy się od rodziców, których dzieci uczęszczają do Szkoły Podstawowej nr 4 w Wągrowcu. Zdaniem jednej z kobiet w "czwórce" co druga uczennica siódmej klasy nosi żyletkę.
- Dlaczego nie ma interwencji szkoły w tej sprawie? Nie chcą rozgłosu? - zastanawia się jedna z matek. - Najgorsze jest to, że nauczyciele nie chcą widzieć problemu, pomimo że mają sygnały od uczniów.
O samookaleczenia uczennic "czwórki" zapytaliśmy dyrektora szkoły Krzysztofa Michalskiego.
- Informuję, że dotychczas stwierdzono jeden i jedyny przypadek lekkiego samookaleczenia. Sytuacja została wyjaśniona zgodnie z procedurami, udzielona została pomoc psychologiczno-pedagogiczna dziecku i jego rodzicom. W przypadku stwierdzenia podobnych zachowań uczniów szkoła podejmie stosowne kroki w celu zapewnienia dzieciom bezpieczeństwa — wyjaśnia Krzysztof Michalski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4 w Wągrowcu.
Rodzice twierdzą, że nauczyciele boją się lub nie chcą interweniować, wolą bagatelizować problem lub go ukrywać. Jedna z matek poinformowała nas o kilku samookaleczeniach w "czwórce".
- Czy Pan Michalski naprawdę nie wie, co się dzieje w jego szkole? - zastanawia się matka nastolatki.
Zapytaliśmy też w Komendzie Powiatowej Policji, czy odnotowali w ostatnim czasie jakieś zgłoszenia dotyczące samookaleczeń w szkołach.
- Wągrowieccy policjanci nie podejmowali interwencji, których podłożem miałoby być zawiadomienie przez szkołę o samookaleczeniu się uczniów — informuje st. sierż. Dominik Zieliński, oficer prasowy KPP w Wągrowcu.
Problem jest złożony.
Według psychologów pracujących z młodzieżą, z roku na rok grupa nastolatków, którzy w ten sposób rozwiązują swoje problemy, powiększa się. Aż jedna trzecia nastolatków próbuje się okaleczać. Robią to, bo nie mają innej drogi, by się ratować. Nie mają do kogo iść i nie wiedzą, co mają zrobić.
Wielu rodziców zastanawia się jakim cudem młodzież chodzi po szkole z żyletkami? Odpowiedź jest banalna - chodzą, bo nauczyciele nie mogą dokonać przeszukania, zabrania im tego obowiązujące prawo.
- Jeżeli chodzi o kwestię przeszukania, jest to czynność procesowa, którą ma prawo przeprowadzać tylko uprawniony organ np. policja, służba celna itp. Niemniej, jednak jeżeli nauczyciel jest świadkiem niepokojącego zachowania ucznia, lub stwierdzi, że uczeń może posiadać niebezpieczne przedmioty, bądź prawnie zakazane, wówczas jak najbardziej może takie przedmioty zabezpieczyć i powiadomić Policję. Nie może dojść do absurdu, że uczeń ukryje taki przedmiot przed nauczycielem w plecaku i wówczas nic się nie da zrobić. Otóż nie. Nauczyciel, który ujawni przedmioty, które mogą zagrażać życiu, zdrowiu, bądź są zakazane prawem, może je uczniowi odebrać, zabezpieczyć i o takiej sytuacji powiadomić odpowiednie służby — wyjaśnia st. asp. Dominik Zieliński, oficer prasowy KPP w Wągrowcu.
Dzisiaj przekazaliśmy Krzysztofowi Michalskiemu, dyrektorowi SP 4 materiały, które jednoznacznie wskazują, że szkoła ma duży problem z krwawą modą nastolatek. Mamy nadzieję, że dyrektor stanie na wysokości zadania i szybko rozwiąże problem.
Komentarze
Widocznie większość odbiorców jest bez kontaktu, zawsze była tylko garstka tych którzy rozumieją.Tak było, jest i bedzie.Posiadanie pieniądz tego nie zmieni.
Jaaassne. I tak tłumaczą te lekcje bez uczuć i bez kontaktu....
SZKODA że niektórym rodzicom nie chce się wychowywać własnych dzieci. A "wychowawcza funkcja" szkoły niestety nie działa, gdy rodzice zaprzeczają temu co mówią nauczyciele, a nawet awanturują się gdy ich dziecko nie przestrzega zasad i ma być ukarane.
To ja ci odpowiem NIE MA takiej kwoty za którą opłacałoby się poświęcać czas dla tych tumanów.ZAWSZE odmawiam. ŻADNYCH korepetycji!
I tu jest odpowiedz.Nauczyciel ma odpowiadać za wszystkich i wszystko.Zabraknie ich i to juz niedługo.
I tu jest odpowiedz.Nikt nie chce byc tym najmądrzejszym i do tego biedakiem
Cytuję filcowy:
Tu jest odpowiedz o wychowawczej funkcji szkoły.Dziś nauczyciel nie ma nic do powiedzenia i znikąd poparcia.Oświata znika
Szkoda, że nikt nie pamięta o funkcji wychowawczej szkoły.
Tak oczywiście to rodzice będą mieli kłopot z takim dzieciakiem wychowanym bez żadnych zasad.Tylko ja, ja, ja, ja się liczę, wszystko dla mnie dla mnie ...itp.itd.A potem jak czegos nie dasz, zabronisz, bo wymagania z wiekiem rosną to taki delikwent myśli ze koniec świata i nikt go nie chce.A co tu dać, jeśli wszystko juz dostał łącznie z rozrywkami które powinni miec tylko dorośli?Przestańcie dawać wszystko i wszystkie przyjemnosci tym dzieciakom na które kiedys trzeba bylo czekać aż do doroslosci.bo w wieku nastu lat juz nie macie co im zaoferować.Wiec chwytają się takich metod.Proste ale rodzice pochłonieci kasa zaślepieni blaskiem pieniążków nie widzą nic poza tym
Ja rozumiem że jedynym marzeniem tej pochlastanej panny było chodzenie do sp1? Ja na miejscu dyr. Michalskiego wysłałbym ją tam limuzyną opłaconą z własnej kieszeni.
Proponuje żeby rodzice reagowali :) Jeżeli prawo zabrania przeszukania ucznia - to niech to robi rodzic przed szkołą i po szkole. Jak coś znajdzie to do poradni. Szkoła od uczenia i dyscypliny. Od wychowywania są rodzice.
Dokładnie! Michalski zareagował na artykuł a nie na zdarzenia!
Dyrekcja tej szkoły ma generalnie negatywny wpływ na to co się teraz dzieje z przenosinami do Szkoły Podstawowej Nr 1, która ulega degradacji, od roku wstrzymuje się tam zapisy, a nauczyciele będą musieli tracić pracę żeby Panie z Czwórki miały więcej etatów.
Gimnazjaliści tracą swoje klasy...
Zachowanie, podejście etyczne generalnie pozostawiają wiele do życzenia w przypadku kierownictwa tej szkoły. Ich ekspansja jest krzywdząca dla środowiska innej, sąsiedniej szkoły. To jest nie do pomyślenia co się wyrabia w oświacie w tym mieście.
Nie dość że problemy społeczne są bagatelizowane to jeszcze nie ma jawności i transparentności jeśli chodzi o politykę lokalową...
Właśnie w tych czasach nawet zabranie smartfona skończy się pocięciem żyletką, bo nie będzie kontaktu z rówieśnikami i dostępu do internetu. I wtedy rodzice najgorsi. Poświęcenie większej ilości czasu dzieciom jest najlepszym rozwiązaniem i wpajanie im dobrych zachowań, bo potem wyrasta młodzież, która nie ma szacunku nawet dla starszych od nich osób. Do dzisiaj zadaję sobie pytanie, patrząc na te dzieciaki, które ubliżają nie tylko tym o 10 lat od nich starszych, lecz także ludziom ze starszego pokolenia, gdzie są do cholery ich rodzice?!
Tu się kłania Wasze bezstresowe wychowanie dziecka .Pokolenie dzieci wytnij - wklej .
Co z tego,że posiada regulamin skoro za nieprzestrzeganie nie są wyciągane konsekwencje.Gdyby regulamin był przestrzegany to by na papierocha wyszli tylko raz
Do dzisiaj pewnie nie masz prawka? Nie przejmuj się! Nie każdy tępak może być kierowcą.
I właśnie dlatego maja was w ...
Jak się ,,palą pod szkołą" to musisz zawiadomić straż pożarną .
"Zadawanie sobie bólu stało się modne wśród uczniów wągrowieckich szkół."
Dlaczego autor nie jest obiektywny i nie napisze o innych szkolach? Skoro wszedzie jest problem?
No właśnie nauczyciele gimnazjum chcą rozwoju sp1 a sami nie mogą sobie poradzić z papierosami pod szkołą. Od wielu wielu lat ich uczniowie się palą pod sxkola. Zadnej interwencji. Nawet nauczyciele się z tego śmiali "paczki z dymem".
No i już wiadomo po co zamieszczono powyższy artykuł. Żenada i obrzydliwość.
Bo tatusiowie biją kase na zmywakach a mamusie kupują sexy bieliznę, robią szpony i sztuczne rzęsy, szykują się na porno lale na przyjazd tatusia i nie maja czasu dla dzieciaków.
„Kiedyś” to nie jest dziś i czasy sie zmieniły A dziewczyny które to robią mają problemy o których wstydzą/boją sie powiedzieć. Nie tak jak państwo stwierdzili że to jest MODA.
To naprawdę nie są już Żarty któraś z dziewczyn posunie sie o krok za daleko i co wtedy?
Tez w żart to obrócicie że przyjaciółka(żyletka) zabiła przyjaciółkę(dziewczynę)
Tak naprawdę nikt nie wie co jest przyczyną
Tego ale moge powiedzieć ze to nie jest żadna „MODA”!!
Tylko poważny problem i nikt tego nie zrozumie
Dlaczego dziewczyny sięgają po te żyletki
I NIE OCENIAJCIE TEGO ŻE JAK DZIEWCZYNA JEST POCIĘTA TO JEST poj...., nienormalna
Albo co najgorsza że taka jest moda
Naprawdę Niech sie państwo zastanowią co wstawiają bo to nie są Żarty!!
A oni nie wiedzą, ze szkoła posiada regulamin? Że w żadnej szkole uczniowie nie mogą sobie wychodzić kiedy chcą? Tam upośledzeni uczęszczają? Może trzeba postawić obok budynku wieżyczki z uzbrojonymi strażnikami i strzelać do nieposłusznych?
A co te dzieciaki robią poza terenem szkoły w czasie przerw?dlaczego nik ich nie pilnuje? A jak wydarzy się coś złego to kto odpowie za to?
Nie wiem, czy to będzie sensacyjne stwierdzenie, ale dawno juz powinni przestać te żyletki produkować. Polsilver to przezytek! Cięcie czegokolwiek tylko maszynkami elektrycznymi i problem z głowy
Coś ci się we łbie poprzestawiało- kto tym dziewczynom włożył żyletki do rąk ? we wszystkim szukasz podstępu...
The bile nie słuchają psychologów, więc ten post będzie obdarzany minusami. Tu przecież nie chodzi o dzieci. Chodzi o to, że pewne "kółko różańcowo/pielgrzymkowe" usiłuje siać ferment gdzie się da...
Problem samookaleczenia młodzieży jest czymś znacznie szerszym aniżeli "zadawaniem sobie bólu w szatni przed lekcją wychowania fizycznego". Bardzo na plus chęć pomocy ze strony portalu.. Jednak czy na miejscu jest robienie sensacji? Młoda dziewczyna, mająca problemy emocjonalne, społeczne, relacyjne z którymi sobie nie radzi, które narastają sięga po żyletkę.. Proceder ten jest wyraźnym sygnałem o prawdopodobieństwie wystąpienia depresji.. Badania wskazują, że w grupie adolescentów średnio co trzecia nastolatka zagrożona jest chorobą depresji. W pracy psychologa na co dzień spotykamy się z wieloma takimi przypadkami, potrzebna jest terapia, bardzo często angażuje się rodziców. Ich pomoc i siła więzi bywa nieoceniona, zgadza się. Musimy jednak pamiętać, że myśli nastolatki, która sięga po żyletkę często nie są racjonalne, następuje silna centralizacja systemu JA. Problemy, z którymi przyszło jej się zmagać są w większość nieracjonalnie wyolbrzymione, dla osoby chorej stają cię jedynym punktem odniesienia. Nastolatki przestają widzieć "te dobre strony". Praca z takim problemem, jak z każdym innym zaburzeniem, emocji, relacji, jest pracą opartą na zaufaniu, wsparciu i dyskrecji.
Stąd nasuwa się jedno jedyne pytanie, w czym taki artykuł ma pomóc konkretnej dziewczynie, która sięgnęła po żyletkę? DROGI PORTALU jak pracować w terapii z dzieckiem, którego problemy zostały wyciągnięte na forum publiczne i poddane głosom osób, które nie znają sytuacji, nie znają problemu, głosom częstokroć nienawiści i hejtu. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że te nastolatki, o których piszecie, odbiorą to bardzo personalnie, nasilą się problemy. KTO ZAPEWNI IM WTEDY OPIEKĘ? Nie sposób oczekiwać odpowiedzi. Pozostawiam temat do refleksji.. zwłaszcza Redakcji. Macie informacje, które mogą pomóc? Działajcie! Nie z każdej sprawy, zwłaszcza tak delikatnej robienie sensacji może okazać się pomocne. Oby nie przyniosło więcej nieszczęścia.
to najwyższy czas uwierzyć....gdy moje dziecko chodziło do gimnazjum to też opowiadało mi, że uczniowie "kurzą" za sklepem przed budynkiem szkoły Wiedzą to ci, którzy chcą wiedzieć , a nauczyciele nigdy nie chcieli...
Pan Michalski zareagował na artykuł, a nie na zdarzenia, na które powinien zareagować w odpowiednim czasie, a jednak tego nie zrobił.
Nie wierzę,że nauczyciele nie wiedzą o rym.co robią dzieciaki poza szkołą na przerwach?
I zajmowanie sie dziećmi to nie jest branie je na zakupy do Poznania!Latanie z nimi po lumeksach, marketach i gabinetach kosmetyczncznych!
Dzieciaki powinny zadzwonić na niebieską linię w takich sytuacjach.Niech matka się obudzi.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.