- Opublikowano:
- Wyświetlono: 4481
Ks. Andrzej Rygielski otrzymał Honorowego Wawrzyna Pracy Organicznej
Honorowy Wawrzyn Pracy Organicznej dla ks. prałata Andrzeja Rygielskiego. Uroczysta gala i wręczenie nagród odbyło się wczoraj w Hotelu Bazar w Poznaniu.
Wawrzyny Pracy Organicznej to wyróżnienia przyznawane współczesnym organicznikom, działaczom i organizacjom, za aktywny wkład w rozwój społeczny, gospodarczy i kulturalny Wielkopolski.
Kapituła doceniła w tym roku inicjatywy podejmowane przez ks. prałata Andrzeja Rygielskiego i przyznała mu "Honorowego Wawrzyna Pracy Organicznej". Kapitule konkursowej przewodniczył prof. Paweł Łączkowski.
Ksiądz Andrzej Rygielski jest propagatorem i organizatorem wielu akcji charytatywnych, spotkań świąteczno-noworocznych, zbiórek odzieży, leków, żywności, jest też organizatorem kolonii letnich dla dzieci z ubogich rodzin, a przede wszystkim pomysłodawcą i współzałożycielem Stowarzyszenia im. Ks. Niwarda Musolffa, którego ideą jest opieka paliatywna i pomoc terminalnie chorym, bezdomnym, ubogim i niezaradnym życiowo.
W ramach działalności Stowarzyszenia, staraniem Księdza Prałata, została wybudowana i rozbudowana jadłodajnia oraz wybudowana noclegownia przy parafii pw. św. Wojciecha, wspierające tysiącami bezpłatnych posiłków i noclegów wszystkich potrzebujących.
Komentarze
Brakuje jeszcze Bereta przykład dla młodzieży . Model polskiej rodziny …..
Wywalony na krańce archidiecezji, bodajże do Gębic. Ciekawe, czy już też zwiedzał tamtejsze pogotowie?
no a co dalej z tym ksiedzem pedałem co mu korek z dupy wyciagali w szpitalu ???
Nie ma innego kościoła, który tak skrzywdziłby Polskę jak katolicki, ale po co nam w ogole jakies? Pogońmy wszystkie kościoły, bądźmy wreszcie wolni! Żadnych księży, rabinów czy imamów - im wszystkim chodzi o kasę, ziemię i władzę. Czy ten kraj nie może być po prostu wolny? Ten miliardy coroku wysysane przez czarnych można dać na dzieci i mieć nawet 1000+!
Chyba raczej przyciągał! Pamiętasz te tłumy ludzi które się nie mieściły w kaplicy? Ludzie stali w deszczu pod parasolami. Kiedyś w latach osiemdziesiątych msze na 10:00 a tam pieśni grane na gitarach, wierni budowali kościół, nie musiał nikogo zbytnio prosić aby pomogli. No i pierwsze msze na łące bi nie było jeszcze kaplicy. Mam 44 lata a pamietam to jak dziś. Wszystkiego Najlepszego, Duuuuuzo zdrowia.
Przeciwnie, kazania były bardzo pouczające. Należało tylko wsłuchać się i zastanowić się nad ich treścią. I zauważ, że do kościołą nie chodzi się dla księdza.
Bez tych powiatowa gminnych miernot, jak nazwasz włodarzy, Rygielski mógłby zapomnieć o nagrodzie.
Jednocześnie na usta ciśnie się pytanie dlaczego sukces ma wielu ojców?
Do dobrego działania ks. prałata musiały się podłączyć te powiatowo gminne miernoty?.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.