- Opublikowano:
- Wyświetlono: 5768
PKP lekceważy pasażerów
Dojazd do Poznania zaczyna graniczyć z cudem i to nie przez korki jakie powstają w wyniku budowy obwodnicy Murowanej Gośliny, ale przez lekceważenie pasażerów przez PKP.
PKP ma za nic pasażerów, których przewozi. Wczoraj 23 października (sobota) 2010 roku o godzinie 5.59 na stacji PKP nie było szybobusów, które mógłby przewieźć pasażerów do Poznania, stacja świeciła pustkami. Gdzie szynobusy kupione za ciężki miliony?
Tradycyjnie w takich sytuacjach PKP podstawia komunikację zastępcza. Podjechały 2 autobusy Pana Łukaszewskiego. Pasażerów z Wągrowca jechało tylu, że dosiadający po drodze np. w Przysieczynie musieli stać. Kumulacja to przystanek w Skokach, brak miejsc siedzących i stojących. Ludzie upchani jak sardynki w puszce. Murowana Goślina i wielki postój - oczekiwanie na 3 autobus, który dojedzie z Wągrowca, aby zabrać pozostałych pasażerów. Nikt wcześniej nie potrafił przewidzieć, że podstawione w Wągrowcu autobusy to za mało.
Ogromne spóźnienie, nikt sobie nic nie robi z pasażerów, którzy muszą być na określoną godzinę w pracy, ze studentów, którzy jadą na uczelnię. Ogólnie autobusy komunikacji zastępczej dotarły na dworzec Poznań Główny ok. 8.10. Podobnie wyglądał transport komunikacją zastępczą o godzinie 7.13.
Czy właśnie tak ma wyglądać przewóz osób, gdzie warunki bezpieczeństwa, gdzie Policja. Kierowca jednego z autobusów Pan Czesław B. notorycznie rozmawiał przez telefon, bez zestawu słuchawkowego, prowadząc przeładowany autobus. Czy taki kierowca jest świadomy odpowiedzialności jaka na nim ciąży? Co w razie wypadku? Kto byłby winnym zdarzenia - kierowca rozmawiający przez telefon, a może pasażer, który nie powinien wsiadać do takiego autobusu?
Cała sytuacja z komunikacją zastępczą wydaje się żałosna, człowiek płacąc za bilet ma swoje prawa i obowiązki, kupno biletu jest umową między przewoźnikiem a pasażerem. Całość sprowadza się do tego, że PKP kpi sobie z pasażera, a pasażerowi zostaje grzecznie czekać, aż zostanie dowieziony do celu.
Pasażerowie głośno komentują sytuację jaka ma miejsce w naszym mieście odnośnie transportu, szkoda, że tylko między sobą, nikt nie ma odwagi napisać pisma lub skargi bezpośrednio do przewożnika.
Zachowanie Kierownika Pociągu (kobieta) pozostawia wiele do życzenia, sposób w jaki zwracała się do pasażerów był wysoce naganny, rodem z PRLu, traktując osoby jadące jak towar, który trzeba za karę w wolną sobotę dowieźć do Poznania.
Jeden z kandydatów obiecują "zbliżenie Wągrowca do Miasta" może po wygranej rozwiąże problem z PKP i komunikacji zastępczej, bo jak na razie to sytuacja na kolei przypomina dzicz.
Komentarze
W świetle ostatnich kilku wypadków Polak, jak zwykle mądry po szkodzie.
Teraz wszyscy wypisują, kierowca rozmawiał przez komórkę, ludzie upchani jak sardynki. A kto z pasażerów zadzwonił na policję i zawiadomił o tym fakcie? Nikt.
Owszem "Kolej" dała ciała, ale my mieszkańcy nie reagując na to, że są łamane przepisy, dajemy ciche przyzwolenie na to.
Gdyby zdarzył się wypadek, to zaraz byłby atak na kierowcę, na zły stan autobusu itd.
Ale dopóki nic się nie zdarzyło, to odwagi starcza ludziom tylko na to, by anonimowo narzekać na forum.
Nic się nigdy nie zmieni, dopóki my nie zmienimy swojego postępowania. Dajemy ciche przyzwolenie na taki stan rzeczy, bo lepiej siedzieć cicho i dojechać.
Po drugie - gdzie są szynobusy, powinniście pytać urząd marszałkowski, bo to ich własność, nie firmy PR.
Ale co prawda, to prawda. Bałagan jest straszny :)
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.