- Opublikowano:
- Wyświetlono: 5636
Ze szpitala w Wągrowcu skradziono leki
Z zamkniętego pomieszczenia w Szpitalu Powiatowym w Wągrowcu zginęły leki psychotropowe i poronne. Nie ma śladów włamania.
Nie wiadomo, kiedy dokładnie doszło do kradzieży leków, nie wiadomo też czy była to kradzież jednorazowa czy nielegalny proceder trwał dłużej. Skradzione leki, podane w odpowiedniej formie, mogą wywołać poronienie.
Jak to możliwe, że leki zginęły z pomieszczenia zamkniętego na klucz do którego pacjenci nie powinni mieć dostępu. Czyżby w kradzież zamieszany był sam personel, a może ktoś zapomniał zakluczyć drzwi co szybko wykorzystał złodziej.
- 26 sierpnia w godzinach rannych dyrektor Emilia Jagat złożyła zawiadomienie o kradzieży leków z Oddziału Ginekologiczno-Położniczego. Nieznana osoba z gabinetu zabiegowego ukradła leki - informuje ogólnie Dominik Zieliński, rzecznik prasowy wągrowieckiej komendy policji.
Po co złodziejowi leki poronne?
W Internecie ogłoszeń o sprzedaży tego typu leków jest sporo. Okazuje się, że na "czarnym rynku" są one bardzo drogie, ceny kształtują się średnio w okolicach 400 złotych, ale bywają też dużo droższe.
W tej chwili ani szpital, ani policja nie informują dokładnie, ile leków zginęło i od jak dawna mógł trwać ten nielegalny proceder. Sprawę ma wyjaśnić postępowanie prowadzone przez wągrowiecka policję.
- Policjanci prowadzą czynności mające na celu ustalenie sprawcy kradzieży, trwają przesłuchania osób, badane są okoliczności zdarzenia - dodaje wągrowiecki rzecznik.
Komentarze
Dla wszystkich nie jest to jasne, mów za siebie
Dziś plujesz na pielęgniarki bez dowodu, a w niedziele w pierwszej ławce w kościele.ŻENADA
O wszystko oskarża się pielęgniarki. A może to ktoś inny tępa strzało?
Nie tylko pielęgniarki pracują w tym szpitalu to po pierwsze a po drugie łatwo się pluje na kogoś prawda, życze ci żebyś kiedyś była tak opluta i nic nie mogła z tym zrobić.
Piszcie o czymś ważniejszym
niepokój, pobudzenie, fobie
- problemy z koncentracją
- nadwrażliwość na światło
- biegunka
- mdłości, nudności
- ataki lęku, płaczliwość
- problemy ze snem , tendencje samobójcze.
Która z nas, chcaiałaby zafundować choremu i sobie latanie i wycieranie wymiocin, uspokajanie i pilnowanie chorego by nie uciekł , czy nie wyskoczył przez okno!! My odpowiadamy za chorych i ich bezpieczeństwo- fizyczne również.Więc zanim coś napiszecie, zastanówcie się, poczytajcie, ponoć gatunek ludzki to istoty MYŚLĄCE!!! Czyżby to była nieprawda?
Ludzie, ogarnijcie się, sami zapewne w swoim życiu doświadczyliście , jak to jest, gdy Was ktoś bezpodstawnie ( jeszcze winy pielęgniarkom, ani nikomu innemu nie udowodniono, a Wy już wiecie więcej i lepiej niż policja) oskarżał lub posądzał o jakieś paskudne i nieuczciwe działania. Bolało Was wtedy? Czuliście się pokrzywdzeni i rozżaleni pochopnymi osadami?Zapewne tak, a teraz siedzicie przed monitorem kompa i bawicie się w Temidę. A pewnie, dowalić pielegniarkom, toż to pazerne nieroby, złodziejki, kradną co tylko się da i właściwie w szpitalu są niepotrzebne nikomu-a zwłaszcza pacjentom....Już kilka razy pytałam na tym forum i zapytam jeszcze raz- Skąd w Was i dlaczego tyle jadu, niechęci, złośliwości? Lepiej Wam jak kogoś obrzucicie błotem? Tak podbudowujecie swoje wątłe ego i leczycie swoje kompleksy, które Was przygniatają?Cóż.. człowiek człowiekowi wilkiem..... Przykre:(
leki ginely - OK
Ale ciekawszym jest czy leki byly w ogole podawane, bo jak juz ktos na tym kase robil to wiadomo ze chce wiecej.
Zamiast psychotropa, ibuprofen i po sprawie
ty chybe też pracowałaś w tym szpitalu jeśli się nie mylę;)
Dla wszystkich jest to jasne.. Aczkolwiek pielęgniarki na pewno będą się wypierały i w końcu sprawa ucichnie,a winny będzie ktoś, kto tak naprawdę nie ukradł tych leków(w ogóle żadnego złodzieja nie ma), mimo to,że nie ma śladów włamania to i tak zwalą winę na jakiegoś "złodzieja"
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.