- Opublikowano:
- Wyświetlono: 5714
Uroczyste otwarcie ZOL-u w Wągrowcu
W dniu dzisiejszym dodano do użytku zmodernizowany Zakład Opiekuńczo-Leczniczy w Wągrowcu.
Wągrowiecka lecznica wzbogaciła się o nowy oddział rehabilitacyjny. Starosta Tomasz Kranc zmodernizował i rozbudował Zakład Zakład Opiekuńczo-Leczniczy.
Na oficjalne otwarcie zaproszono m.in. Krzysztofa Paszyka, Przewodniczącego Sejmiku Województwa Wielkopolskiego, Wicemarszałka Województwa Wielkopolskiego Wojciecha Jankowiaka, Jerzego Kado, Radnego sejmiku województwa wielkopolskiego, profesora Wenancjusza Domagałę z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie oraz profesora Aleksandra Barinowa – Wojewódzkiego z Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu.
Na uroczystym otwarciu pojawili się też burmistrzowie, wójtowie miast i gmin powiatu wągrowieckiego, radni oraz mł. isp. Magdalena Sławińska, komendant KPP w Wągrowcu oraz komendant Straży Pożarnej mł. bryg. Krzysztof Klupś.
W uroczystości udział wzięła także Maria Krupecka, Dyrektora Wydziału Polityki Społecznej i Zdrowia Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego, dyrektor szpitala im. Hipolita Cegielskiego w Poznaniu Lesława Lenartowicza, Jacek Lewandowski z Oddziału Chirurgii Szpitala w Puszczykowie oraz lekarz Marek Daniel.
Na początku wszyscy obecni wysłuchali dwóch wykładów profesora doktora habilitowanego nauk medycznych Aleksandra Barinowa oraz profesora dr. hab. nauk medycznych Wenancjusza Domagały.
Po części oficjalnej wszyscy zaproszeni goście przeszli do nowego budynku ZOL-u gdzie nastąpiło uroczyste przecięcie wstęgi i poświecenie nowego obiektu przez ks. kanonika Piotra Kalinowskiego.
Już jutro w godzinach od 10:00 do 14:00 zapraszamy wszystkich mieszkańców na DRZWI OTWARTE PRACOWNI FIZJOTERAPII. Przekonajcie się sami jak wygląda nowy Zakład opiekuńczo-Leczniczy, którym pokieruje lekarz Leszek Buraczyk.
Komentarze
"Mowa jest zwierciadłem duszy. Kiedy człowiek mówi, odsłania kim jest”. Publiusz Syrus
Jedną z najbardziej imponujących możliwości, którą otworzył przed nami Internet, jest wolna wymiana myśli. Nie od dzisiaj wiadomo jednak, że jakość dyskusji toczonych na forach i w komentarzach do tekstów pozostawia wiele do życzenia. Dzieje się tak, ponieważ wielu uczestników internetowych debat zapomina, że pozostają one nadal formą osobowego dialogu.
Anonimowość wypowiedzi staje się jedną z najpoważniejszych przeszkód w prowadzeniu konstruktywnego dialogu w Internecie. Ukrywanie się za pseudonimami może służyć, chociaż nie musi, za wymówkę dla pośpiesznego i niemal instynktownego wyrażania swoich pierwszych reakcji, bez poniesienia jakichkolwiek konsekwencji. Etyka, zakłada jednak, że człowiek przekracza swoje pierwsze poruszenia (emocje), poddając je osądowi rozumu . Poza tym, obrażanie i argumenty ad personam stają się znacznie trudniejsze, gdy spotykamy osobę w cztery oczy. Bezpośredni kontakt z twarzą rozmówcy, symbolizującą godność osoby, stawia zaporę pierwszym odruchom i nie pozwala na zbyt łatwe „odpersonalizowanie” uczestników dyskusji. Ale w Internecie twarzy nie widzimy.
Najgorszym przestępstwem, które może być popełnione przez osobę polemizującą jest stygmatyzacja tych, którzy żywią przeciwne opinie jako złe i niemoralne osoby”. Jeśli więc ktoś już na początku dyskusji, także w Internecie, przyklei komuś łatkę lub wyleje na niego kubeł pomyj, wykazuje jedynie swój brak dobrej woli i nakręca spiralę nienawiści. Ten zabieg stosuje się, niestety, szczególnie wobec tych, którzy żywią niepopularne lub rzadkie opinie, ponieważ nie mogą się bronić, są nieliczni i nie mają wielkiego wpływu. Równocześnie użycie tej broni odmawia się tym, którzy sprzeciwiają się przeważającej opinii. Jeśli ktoś reaguje na odmienną opinię jedynie przez demonstrację agresywnych uczuć, oznacza to, że wprawdzie jego opinia jest dla niego ważna, ale tak naprawdę nie potrafi jej racjonalnie obronić. Prawdopodobnie przyjął ją bez przemyślenia
Agresja może być wyrazem egzystencjalnej i intelektualnej niepewności osoby, która okrywa się pancerzem iluzorycznej nieomylności, nie dopuszczającej żadnej możliwości błędu i nieadekwatności żywionych przez nią przekonań. Przeciwna opinia często obnaża brak, którego osoba posiadająca ten brak nie chce przyjąć. Lepiej być przekonanym, że zawsze się ma rację, bo wówczas nie trzeba podejmować żadnego wysiłku poznawczego. Agresja słowna zmierza często do unicestwienia opinii, która, zdaniem osoby uciekającej się do tej formy przemocy, nie ma prawa istnieć.
W każdym dialogu nieodzowne jest słuchanie. Ta czynność wydaje się prosta, a jednak jest tak trudna, również w dyskusji internetowej, chociaż słuchanie w tym wypadku wyraża się bardziej w uważnym wczytaniu się w słowa autora, niż w nadstawianiu uszu. Jeśli tej wewnętrznej uważności zabraknie, dochodzi niejednokrotnie do wyciągania pochopnych wniosków, zwłaszcza, że każdy z nas narażony jest na pokusę, aby w czyjejś wypowiedzi dostrzec tylko to, co chcemy usłyszeć lub zobaczyć. Instynktownie szukamy potwierdzenia własnych przekonań. Przefiltrowujemy teksty przez kalkę swoich zrozumień i pojęć. I dlatego możemy wyczytać w tekście lub usłyszeć w nagraniu coś, czego w nich nie ma. Czasem więc warto wstrzymać się z szybką odpowiedzią, przeczytać komentarz lub posłuchać jeszcze raz i zapytać się, czy nie ulegam tego typu mechanizmowi. Umiejętność cierpliwego wysłuchania kontrargumentów i zrozumienia ich, pozwala często lepiej przedłożyć własne racje, a także uznać, jeśli trzeba, niespójność i powierzchowność swoich opinii. To jednak jest trudne, ponieważ nieraz podświadomie sądzimy, że jeśli ktoś udowodni nam niewiedzę w jakimś punkcie, to znaczy, że jesteśmy głupi. A to błędne założenie. Głupim jest raczej ten, kto nie chce się uczyć i modyfikować swoich poglądów. Jak widać, dyskusja wszelkiego rodzaju, także internetowa, wymaga wysiłku, ciągłej pracy nad sobą, poznania siebie, minimum pokory oraz pamiętania o tym, że również online nigdy nie przestajemy być osobami. Tylko wtedy nasze sieciowe rozmowy zachowają ludzkie oblicze. ''
Pan Bielawski jest wiceprzewodniczącym rady powiatu, więc normalne że tam był... Ach ta niewiedza :(
Niech ZMIENI PRACĘ to nie boli. Na taka bardziej pachnącą...
I chciałbyś żeby o Tobie wypisywano takie rzeczy jakie pisze ta nie lubiącą smrodków osoba? Która podobno jest pielęgniarką?
A ty ilu chorych masz pod opieką?
Cytuję ble:
W domu wykonuje się również inne prace oprócz opieki nad chorym.
Panie pielęgniarki na swoim dyżurze nie mają nic innego do roboty poza opiekowaniem się chorymi.
Opieka nad osobą obłożnie chorą, sparaliżowaną nie polega na siedzeniu przy klawiaturze i zapewniam że nie jest łatwe, nawet jeśli to "tylko" jedna osoba. Dlatego nigdy nie potępię, tych którzy się na to nie decydują. Nie każdy ma sobie tyle siły. A hipokryzją (należy pisać to przez "h") jest ocenianie rodzin jeśli się siedzi przed klawiaturą tak jak ty.
Nie oceniam niczyjej pracy. Oceniam to co tutaj zostało napisane i to jaki pełen pogardy sposób opisano ludzi starszych i ich intymne zachowania.
Chciałam tylko uświadomić co niektórym komentującym, którzy zarzucają, ze w takich miejscach nieładnie pachnie, że starość niestety jest nieprzyjemna. Gdzie Pani wyczytała, że personel się brzydzi, nie przebiera chorych, że traktuje swe miejsce pracy jako karę i jedyne co robi to wyżywa się na bezbronnych chorych? W którym miejscu odniosłam się bez szacunku do starszego człowieka w swoim tekście? Wiedziałam ,że co niektórzy oburzą się, ze napisałam szczerze, bez ogródek, jak wygląda starość. Być może i moja i Pani też taka będzie, czy wśród kochających dzieci, czy na Zolu , czy w DPSie , będziemy się smarować ekskrementami, będziemy przeklinać, sikać do kosza na śmieci.... bo nie każdemu jest dana do samego końca sprawność umysłowa.
I nadal z uporem maniaka powtórzę- trzeba mieć wyjątkowe predyspozycje, cierpliwość by tam pracować ,wytrzymać i nie uciec. i za to należy im się SZACUNEK. Ma Pani prawo do swojej opini,a ja do swojej.I na koniec- więcej życzliwości dla drugiego człowieka, choćby takiego obcego, anonimowego, jakim ja jestem. Nieładnie Pani z taką zaciętą miną, o wiele lepiej, jak się Pani uśmiechnie.
Od 18 lat opiekuję się chorą mamą. Zapewniam że nadal jest piękna i na pewno nie cuchnie. Wystarczy chorego umyć codziennie i przebrać. No i okazać serce, nawet jeśli to jest obca osoba. Widocznie taka prosta czynność na ZOL jest niemożliwa. A przecież osoby tam pracujące otrzymują wynagrodzenie z naszych składek NFZ>[/quot
Napisała Pani, że opiekuje się Pani mamą od 18 lat. Gratuluję tego że mama jest taka zadbana, pachnąca i wypielęgnowana, ale przy całym szacunku, niech Pani zwróci uwagę że opiekowanie się tylko jedną osobą jest o wiele łatwiejsze niż 38 osobami w np.3 pielęgniarki. Jeśli Pani nie wierzy to proszę bardzo, niech Pani podejmie taką pracę na ZOL-u jako wolontariusz chociaż na 1 miesiąc i wtedy zobaczymy czy będzie wypisywała takie rzeczy
Dodam jeszcze, że dostanie się "pod opiekę" osoby, która pacjentów uważa za starych, brzydkich, cuchnących i głupich musi być dla tych biednych staruszków koszmarem. Może trzeba było wybrać pracę w perfumerii, albo być wykładowcę wybitnie inteligentnych studentów (oczywiście pachnących).
Od 18 lat opiekuję się chorą mamą. Zapewniam że nadal jest piękna i na pewno nie cuchnie. Wystarczy chorego umyć codziennie i przebrać. No i okazać serce, nawet jeśli to jest obca osoba. Widocznie taka prosta czynność na ZOL jest niemożliwa. A przecież osoby tam pracujące otrzymują wynagrodzenie z naszych składek NFZ>
Stare wyremontowali niedawno i doprowadzili je do stany epoki powojennej ( ale nie jest już jak w średniowieczu to fakt) i telewizor kupili bo wcześniej księgowy kupił ale zabrał do domu.
Bielawski był sobie miejsce zaklepać na nowym ZOL-u a na starym szukał nowych przyszłych klientow
To też za Jagatowej, ciekawe czy ją tez zaprosili :)
Nie!!! Tam nadal jest syfem i brud i znikoma cześć personelu który ma sprawować opiekę nad chorymi.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.