- Opublikowano:
- Wyświetlono: 5818
Fikcja studiów podyplomowych dla nauczycieli?
Rozmowa z dr Iwoną Gawrecką, kierownikiem Międzywydziałowego Ośrodka Studiów Podyplomowych GSW Milenium.
Tomasz Chełek: Na rynku pojawiają się oferty studiów podyplomowych dla nauczycieli w formie kształcenia przez Internet. Czy Pani zdaniem, kształcenie nauczycieli przez Internet jest oznaką rozwoju technologicznego czy obniżaniem jakości kształcenia?
Iwona Gawrecka: Kształcenie przez Internet to forma nauczania bardzo kusząca dla szkół wyższych, szczególnie takich, którym zależy na szybkim zysku, a nie na jakości kształcenia. Doskonalimy nauczycieli na studiach podyplomowych już ponad 20 lat i wiemy z doświadczenia, że stosowanie technologii w kształceniu profesjonalnych kadr dla systemu oświaty w Polsce wykorzystywane jest do zaniżania kosztów procesu dydaktycznego na studiach podyplomowych.
T.Ch.: Czyli w ogóle nie można wspierać studiów nowoczesnymi technologiami?
I.G.: Oczywiście, że można wspierać. Treści teoretyczne przekazuje się w formie e-learningu (i taką też formę przekazywania wiedzy wykorzystujemy w ramach prowadzonych przez nas studiów), ale nie wyobrażam sobie, aby w ten sposób u słuchaczy wypracowywać umiejętności praktyczne. Ponad 20-letnie doświadczenie w prowadzeniu najlepszych na rynku studiów podyplomowych dla nauczycieli wyraźnie wskazuje, że bezpośredni kontakt wykładowcy-praktyka ze słuchaczami studiów jest nie do zastąpienia. Nauczyciel-pedagog to nie ekonomista czy informatyk, jego doskonalenie zawodowe to bezpośrednia i występująca w rzeczywistości relacja dwóch osób – mistrza i ucznia.
T.Ch.: Trochę to mało konkretne…
I.G.: Już uściślam prostym przykładem. Jak przez Internet nauczyć, wyćwiczyć umiejętność artykulacji poszczególnych głosek, czy współpracy w grupie? Należy też pamiętać, że studia podyplomowe trwają dość krótko, kilka miesięcy, najczęściej rok, i ograniczanie kontaktu mistrz – uczeń do zaledwie 2-4 spotkań jest oszukiwaniem słuchaczy, że studia prowadzone w taki internetowy sposób są nowoczesne i wartościowe. Nie zapominajmy również o tym, że słuchacze podobnie jak uczniowie, uczą się od siebie nawzajem, wymieniają doświadczeniami, szczególnie cennymi w dobie tak dużych, wręcz rewolucyjnych, przemian w oświacie…
T.Ch.: Rozumiem, że na studiach podyplomowych w GSW Milenium uczą w większości praktycy?
I.G.: Oczywiście, że tak. Nasza uczelnia współpracuje na poziomie studiów podyplomowych w ponad 90% z kadrą wywodzącą się z praktyki i nie są to na pewno specjaliści, którzy zdecydują się na sprzedaż swoich zasobów wiedzy i umiejętności praktycznych w formie nagrywanych filmików czy (pseudo)konsultacji przez internetowe komunikatory. Budujemy od lat zespół najbardziej doświadczonych i kompetentnych ludzi, dla których bezpośredni kontakt z słuchaczem jest najlepszym warsztatem pracy. Oni czują się odpowiedzialni za to, co przekazują i jak efekty kształcenia wdrażane są w miejscu pracy, czyli w placówkach oświatowych.
T.Ch.: Nasuwa się kolejne pytanie, mianowicie – jakie Pani zdaniem są oczekiwania dyrektorów placówek oświatowych w obszarze dokształcania się nauczycieli?
I.G.: Profesjonalny dyrektor placówki oświatowej szybko rozpozna braki w wykształceniu i nieodpowiednie przygotowanie do pracy z dziećmi. Dziś na rynku edukacyjnym nie ma miejsca na improwizację i fikcyjnie uzyskane świadectwa, dyplomy, które potwierdzają jedynie dokonanie wpłaty. W Milenium kształcimy profesjonalistów, którzy polecają naszą ofertę studiów podyplomowych kolejnym osobom. I tak udało się po ponad 20 latach zbudować sieć relacji najbardziej lojalnych klientów. Z wielkim zdziwieniem zatem obserwuję, jak niektórzy nauczyciele wybierają drogę dokształcania się na skróty w wirtualnych organizacjach, gdzie pewny i gwarantowany jest tylko numer konta a nie uzyskanie konkretnych efektów kształcenia. Dyrektorzy placówek, którzy sami kształcili się u nas, wiedzą, że rekomendacja naszej uczelni w procesie dokształcania ich kadry nie tylko nie przyniesie wstydu, ale zapewni najwyższą jakość zdobytej wiedzy i umiejętności. A warsztat pracy, powtarzam, można zbudować jedynie poprzez bezpośredni i częsty kontakt z wykładowcą podczas studiów.
Dziękuję za rozmowę.
Komentarze
My weblog - pisanie
prac: http://pracalicencjacka-pisanie.pl/
Całkowicie się z tym zgadzam. Tak jest w rzeczywistości. Takie szkółki to wytwórnia pieniędzy od słabeuszy, którzy gdyby były egzaminy na wyższe uczelnie nigdy by nie przekroczyli ich progu jako studenci. To też produkowanie na rynek pracy takich "wielce wykształconych" pracowników, którzy żeby się dostać na ten rynek i tak to czynią po znajomości, różnymi układami, bo przecież wyższe wykształcenie już mają w kieszeni. Można mieć złote kwalifikacje, porządne wykształcenie i doświadczenie, a pracy się nie dostanie, bo miernoty po znajomości dostają się na rynek pracy. W tym milenijni Misiewiczowie
Dokładnie, zapewne mają mało chętnych i zaczyna się nerwówka.To jest zwyczajnie firma produkująca dyplomy, jak pojawiła się tańsza konkurencja, która realnie zaczęła zagrażać robią hałas. A kolejna sprawa to portal wrc, sory ale reklamy należy oznaczać. Są na to paragrafy, a tu aż śmierdzi z daleka. Nie trzeba być orłem bo to wychaczyć, sama osoba pseudo dziennikarza wystarczy...
PROSZĘ,PROSZĘ TO W MILENIUM UCZĄ ,ŻE KTÓRZY PISZE SIĘ PRZEZ "U".RZECZYWIŚCIE POZIOM BARDZO WYSOKI.
Ty to masz wykształcenie Chyba debila, właśnie po tej uczelni. Spójrz na swoją ortografię
Co ja widze! Na ortografię w MILLENIUM nie zwracają uwagi...?
A gier dydaktycznych, którymi kiedyś godzinami zanudzała nauczycieli, nie było?
Nie rozumiem jak można słuchać tego co jest napisane?
Ty to chyba dyrektorem serwisu sprzątającego
Ì
Super.
HAHAHA TA ZAPEWNE W MILENIUM JEST BARDZO TRUDNO DLA KOGOS KTO UCZY SIE OD RANA DO WIECZORU. ZAMIAST DO WIECZORA.
NIE WIEM NA JAKIM KIERUNKU STUDIOWAŁEŚ ALE U NAS TRZEBA SIE UCZYC OD RANA DO WIECZORU BEZ CHWILI NA RELASK!!!
W Milenium jest cholernie trudno pogodzicie sie z tym w koncu. Ale warto bo pożądny dyplom przynajmniej
Widze mnóstwo zazdrośników tutaj jest. A prawda jest taka, że Milenium to najlepsza uczelnia w kraju i ludzie po niej są 1000x razy lepiej przygotowani niż po jakichś śmiesznych UAMach!!! Ludzie kturzy płacą za wykształcenie dostają jakość a na państwowych to słabizna, taka jest prawda!
Milenium... To wstyd, że takie potworki w ogóle istnieją i mienią sie uczelniami wyższymi. To produkt ludzi, którzy jako ciut mądrzejsi i pazerni zbijają kasę na zupełnych imbecylach, którzy nie są w stanie skończyć, a gdyby były egzaminy to nawet zacząć żadnej nauki w poważniejszej uczelni, w prestiżowych ośrodkach. Wstyd pokazywać dyplom takiej "uczelni", bo wszystkim wiadomo, że nauka tam to nieporozumienie i kompletna fikacja
Ja nie mogę, Milenium to bardzo prestiżowa uczelnia, w której żona byłego starosty i obecnego wicestarosty Elżbieta Lipar - Piechocka prowadziła zajęcia ze studentami z origami
Po pierwsze proszę mi pokazać profesjonalnego dyrektora szkoły, zwłaszcza, że od jakiegoś czasu, nie wiadomo dlaczego,większość z nich to "profesjonalni" wuefiści. Ale jeszcze lepszy był ciąg dalszy wypowiedzi. Bo wypisz wymaluj pani Kierownik opisała w niej szkołę Millenium z jej tajnymi kompletami.
No, ale jak widać woleli włożyć pieniądze w naukę i we własny rozwój niż zostać na poziomie matury - również polecam
Zgadzam sie w 100%.Millenium przejdzie nawet największy głąb.wystarczy .ze placi.Zaden pracodawca nie uwzglednia tych pseudo studiow.wieksze szanse na sostanie pracy sa po zawodowce.
hahahahaha
W Wągrowcu potworzono potworki, niby szkoły wyższe, najpierw po to, by "wongrowiecka elyta" zrobiła sobie zwykłe, zaoczne studia. A potem, by wyciągać kasę od tych, których nie stać na naukę w ośrodkach akademickich. Jakość, gorzej niż źle. A teraz prywatna szkoła robi raban, bo o kasę chodzi...
93% prywatnych uczelni nie powinno w ogole istnieć...
Zresztą i tak po co studia dla wszystkich, skoro chodzi o to, by korporacje rządziły krajem i by większość ludzi siedziała w firmach typu "Amazon".
Jaki jest sens tworzenia kierunków typu pedagogika i zarządzanie? Gdzie jest to dążenie do tego, by zaspokoić rynek pracy?
I proszę nie pisać o profesjonalizmie, skoro owa uczelnia produkuje bezrobotnych... To nie to samo co UW, UJ, czy UAM, chociaż i tak po tych uczelniach trudno o pracę.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.