- Opublikowano:
- Wyświetlono: 10014
Czas walki i konfliktów czyli House of Cards po wągrowiecku
Przez 14 lat był konkursem powiatowym, teraz został przekształcony w międzyszkolny. O co chodzi? O konflikt burmistrza Poszwy ze starostą Krancem i resztą miasta.
Konflikty, nieporozumienia i "wojny" burmistrza Krzysztofa Poszwy toczone z mieszkańcami, rodzicami, kibicami Nielby, radnymi opozycyjnymi, nauczycielami Gimnazjum oraz ze starostą zaczynają męczyć mieszkańców.
Burmistrz powinien łączyć społeczeństwo, rozwiązywać ich problemy, a nie dzielić. To właśnie mieszkańcy Wągrowca go wybrali i wygląda na to, że ci sami wyborcy już w przyszłym roku mogą pozbawić go urzędu. Zdaniem mieszkańców Krzysztof Poszwa działa sam, nie liczy się z nikim i niczym.
Przykłady można mnożyć. Zaczynamy od Konkursu Wiedzy o Cystersach.
Dzisiaj w Szkole Podstawowej nr 2 odbył się jubileuszowy XV Powiatowy Konkurs Wiedzy o Cystersach. Przez 14 lat konkurs był powiatowy, od dzisiaj jest międzyszkolny, bo burmistrz Krzysztof Poszwa ma alergię na Starostwo Powiatowe w Wągrowcu i postanowił zmienić nazwę. Do jednej bramki, wspólnie z burmistrzem Poszwą, kopie Kinga Babicz, dyrektorka SP 2. Mimo że zaprosiła na dzisiejszą uroczystość starostę Tomasza Kranca to o nim zapomniała, potraktowała go jak powietrze.
A co z Konkursem na Pisankę Wielkanocną?
Konkurs przez wiele lat organizowała Miejska Biblioteka Publiczna w Wągrowcu, która podlega pod burmistrza Poszwę. Część środków finansowych przeznaczana na nagrody pochodziła z budżetu powiatu wągrowieckiego. W ubiegłym i bieżącym roku dyrektorka biblioteki postanowiła zaprzestać współpracy z powiatem i starostą Tomaszem Krancem. Stało się tak najprawdopodobniej po wytycznych samego burmistrza. Takie zachowanie to wdzięczność dyrektorki Aliny Wożniak za powołanie na stanowisko dyrektora, więc o sprzeciwie nie ma mowy.
Nie od dziś wiadomo, że dyrektorem się jest a burmistrzem bywa. Jeżeli zachowanie Aliny Wożniak śledzi teraz przyszły burmistrz, to należy się modlić, aby po wyborach nie stracił do niej zaufania, bo jak to się kończy wszyscy wiemy.
Powiat chce inwestować, ale nie ma partnera do rozmów.
Zarząd Powiatu Wągrowieckiego ma pieniądze i chce inwestować w miasto, ale wszystko niweczy burmistrz Krzysztof Poszwa, który nie ma odwagi spotkać się ze starostą. Ups... ma odwagę, ale to starosta "ma przyjść na kolanach" do jego gabinetu i czekać w kolejce aż "wszechmogący" burmistrz znajdzie kilka chwil na rozmowę. Sytuacja podobna do tej z "Ucha Prezesa".
Obserwując działania Krzysztofa Poszwy, można wysnuć jeden wniosek. Wszystko, co powiatowe trzeba zniszczyć i zdeptać, aby później móc w Głosie Wągrowieckim napisać, jaki to powiat jest zły, a starosta beznadziejny.
Starosta to nie jedyny wróg obecnego burmistrza jest ich znacznie więcej.
Wczoraj na stronie miejskiej zamieszczono artykuł o sukcesy wokalne wągrowieckich gimnazjalistów. Opisano zwycięzców, jednak zapomniano o osobie, która jest matką tego sukcesu — Lucynie Walewskiej-Jastrząbek. Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, to nie roztargnienie, tylko świadome działanie. Dyspozycje wydane przez burmistrza są święte — tego nazwiska nie miało być w artykule.
Kim jest Lucyna Walewska-Jastrząbek?
Nauczycielem w obecnym Gimnazjum. Reforma oświaty w Wągrowcu, nie przebiega pod dyktando burmistrza, więc kolejny raz Krzysztof Poszwa próbuje pokazać, kto w tym mieście rządzi.
Takich przykładów jest znacznie więcej, jednak to nie czas, aby teraz się na tym skupiać, zrobimy to w odpowiedniej formie i odpowiednim czasie. Domek z kart musi runąć! Czas zacząć budować, a nie tylko niszczyć.
Komentarze
Jestem ciekaw czy starosta zechce wogóle zatrudnić Poszwę po tych wszystkich cyrkach i wojenkach ze powiatem.
Dlaczego ma wracać na poprzednie stanowisko? Niech wypierdziela całkiem z samorządów, bo nie ma pojęcia o tej robocie. I tak za długo trwa ten nieszczęsny układ z rudym doradcą w tle i jednym przybocznym. To jest tylko destrukcja bez perspektyw i ciągłe układy, układziki i wojenki...
Odejdzie PiS od rządów i wróci stary porządek,czyli to co było do teraz. Jeszcze tylko dwa lata i cztery miesiące.
wiem że plusy i minusy nie zawsze pokazują nastroje, ale jednak 55 minusów coś pokazuje, że jest nadzieja i ludzie widzą, że Poszwa nie powinien być burmistrzem na drugą kadencję. Burmistrz ma łączyć mieszkańców a nie robić awanturę. Oprócz PO jest w Wągrowcu wiele innych opcji do wyboru, więc droga opozycja wągrowiecka - czas na wytyczenie jasnego celu!
Szczerze doradzam poinformowanie o tym takich instytucji jak Rzecznik Praw Obywatelskich. Trzeba pisać listy indywidualne oraz grupowe. Trzeba też natychmiast zaalarmować ministerstwo. Burmistrz łamie podstawowe prawo rodzica do zapisania dziecka do placówki, którą wybrał i w której są miejsca. Burmistrz nie może mówić, że w sp1 nie ma miejsc nawet jeśli "wpakuje" tam (również bez zgody rodzciów) dzieci z sp4. Sekwencja zdarzeń była taka, że od początku informowano o zainteresowaniu rodziców szkoła nr 1, aby tam zapisać dzieci do klas 4 i 7. Burmistrz to celowo ignorował. Jaki miał w tym interes nie wiem, ale w tle pobrzmiewa konflikt interesu na linii Smykowskich oraz sprzyjanie Michalskiemu - dyrektorowi sp4. Sytuacja jest skrajnie skandaliczna a radni nic nie robią. Ludzie muszą brać sprawy w swoje ręce i alarmować odpowiednie instytucje w kraju.
Umożliwienie ponad stu rodzicom zapisania swoich dzieci do SP 1, do kl.4. i 7. to nie jest dobry pomysł?! A kto jak nie burmistrz mówił, że jeżeli rodzice zgłoszą taką chęć, to klasy powstaną. Teraz rodzice są, a burmistrz jak zwykle nie dotrzymuje słowa. Cóż wart jest taki człowiek, który jest gołosłowny? Może pan burmistrz odpowie na to pytanie?
Cytat: No przecież sam napisałeś, że Wągrowiec nie ma pieniędzy... tym motywowałeś to, aby nie mogło być zapisów do sp1, bo kasy nie ma na tworzenie tam klas. Sam sobie zaprzeczasz.
Prawda jest taka, jak już tu napisał dość obszernie Wiktor.70 na tym forum.
A co do złego gospodarowania miastem przez burmistrza Poszwę to moim zdaniem źle gospodaruje. Mam prawo wyrazić taką opinię i nie uważam jej za mącenie i szukanie taniej sensacji. Mamy problem w mieście ponieważ burmistrz zbyt dużo energii ukierunkowuje na wywoływanie konfliktów i nie potrafi współpracować z innymi jednostkami (gmina, powiat) na rzecz rozwoju miasta. To są wymierne materialne straty.
Sprawa jest bardziej zlozona niz argument ze burmistrz szuka oszczednosci. Zapoznaj sie z caloscia tej sprawy drogi rodzicu a zmienisz zdanie. Tutaj nie szuka sie taniej sensacji tylko pisze konkretne argumenty. Jesli nie masz sily i argumentow innych niz stwierdzenie ze to szukanie taniej sensacji to trudno...
Przecież takie oszczędności na oświacie są wszędzie i to jest nic nowego. To jest mój ostatni wpis, bowiem nie będę uczestniczyć w tej mało wiarygodnej farsie i mąceniu, mąceniu i szukaniu taniej sensacji.
Najwyraźniej burmistrz Poszwa będzie szedł na jeszcze większy konflikt. Przecież pojawił się przed momentem wpis autorstwa kogoś o nicku "Rodzic", który zwraca uwagę, na rzekomy brak środków na utrzymanie klas w szkołach podstawowych przy jednoczesnym utworzeniu kilku klas w SP1. Rzeczywiście ten argument jest elementarny dla rodzica? Błagam! Wychodzi zatem od środowiska burmistrza w eter informacja, że nie ma kasy, co w istocie rzeczy kompromituje burmistrza jeszcze bardziej. Otwiera to zatem kolejne pytania o stan budżetu miasta i jego dystrybucję do konkretnych podmiotów.
Burmistrz wyznaczył obwód dla szkoły nr 1 i choćby z tego obwodu rodzice mają mieć z automatu możliwość wpisania dziecka do sp1 do którejkolwiek klasy i zadaniem samorządu jest zorganizowanie funduszy na utworzenie klas. Jeśli burmistrz ma problemy z oszczędnościami to mogę chętnie pomóc w transferach środków. Ponadto do SP1 jeśli będą wolne miejsca mają prawo zapisać się także rodzice spoza obwodu (tzn. ich pociechy). I na to też jako odpowiedzialny samorządowiec musi znaleźć środki (a powtarzam, że środki są).
Zawsze, przedsiębiorczy i walczący o interes miasta samorządowiec może starać się o dodatkowe środki w ministerstwie argumentując to faktem... proszę - zrobiliście reformę to teraz wspomóżcie samorządy, teraz lub w niedalekiej przyszłości w tym, aby reforma była zorganizowana dobrze. Niestety partyjne myślenie u Poszwy uniemożliwia myślenie przedsiębiorcze.
Burmistrz otwiera zatem nowy front. Chce jeszcze bardziej skłócić rodziców i nauczycieli zamiast być tutaj arbitrem i myśleć perspektywicznie a nie tylko partyjnie. Układ szkół to inwestycja i teraz trzeba ją z głową zaprojektować, żeby działała przez długie lata uczniom.
Dałam za twój wpis minusa bo żadnej wsi nie życzę Poszwy na jej sołtysa. Sołtys to bardzo odpowiedzialne stanowisko. Gdyby w twojej wsi został nim Poszwa to momentalnie wieś by się podzieliła, pokłóciła i zaszczuła.
Poszwa to rządzenia się nie nadaje. Obraża się, nie lubi ludzi, nie znosi krytyki, nie słucha mądrzejszych, ba nawet zazdrości chorobliwie tym mądrzejszym od siebie. Tak więc niech sobie lepiej odpuści politykę, bo z tej mąki chleba nie będzie.
Ten głos nie jest wcale rodzica tylko ze środowiska burmistrza. To po pierwsze.
Skoro już o tym mowa to pieniądze na organizację klas w sp1 przy jednoczesnym nielikwidowaniu klas w pozostałych szkołach są. Jest to jedynie wybieg mający na celu dalsze utrudnianie pożądanych i oczekiwanych zmian.
Mała dygresja: gdyby burmistrz od początku słuchał w tej sprawie specjalistów a nie ograniczył konsultacje do kilku osób z sp2,3 i 4 oraz dyrekcji sp4 (zwłaszcza) to by uniknął teraz problemu przed jakim jest czyli umiejętnej dystrybucji pieniędzy na klasy w szkołach podstawowych. Jeżeli z budżetu miejskiego burmistrz żałuje na tworzenie klas podstawowych a jednocześnie nie żałuje np. na utrzymanie stanowisk asystenckich lub innych równie rozrzutnych spraw (o tym jeszcze będziemy dyskutować, ale przy innej okazji), to świadczy to tylko i wyłącznie źle o panu burmistrzu. Najwyraźniej to go przerasta. Skoro brakuje jego zdaniem pieniędzy to jako młody samorządowiec niech je z powrotem zorganizuje. Nie może to być bowiem argument, który uniemożliwi ponad setce rodziców zapisanie dzieci do sp1.
Dodam jeszcze, że jeśli chodzi o pieniądze to np. SP2 jako szkoła dwuzmianowa otrzyma mniej subwencji, bowiem premiowane mają być szkoły jednozmianowe. Tak właśnie myśli się u nas w Wągrowcu o interesie szkół, że zamiast od razu dążyć do jednozmianowośc i to tworzy się sp2 i sp4 wielozmianowe (a sp4 będzie wielozmianowa, gdyż lokowanie ich dzieci w budynku innej szkoły nie wejdzie w życie, bowiem w tym przypadku nie można tego uzasadnić prawnie i kuratorium nie ma wyjścia i powtórzy swoją opinię negatywną dla szkoły - molocha).
A jeżeli jednak burmistrz poskąpi pieniędzy na klasy - na nasze dzieci
(bo nieprawdą jest, że pieniędzy nie ma, one są... to tylko decyzja polityczna na co mają pójść - zawsze mogą iść na nagrody dla radnych lub zapłacenie jakiejś "gwieździe", która pochałturzy w amfiteatrze)
to nawet jeśli z danej klasy w sp2 lub sp4 przeszłoby na tyle dużo dzieci, że liczba uczniów w danej klasie spadnie, to zawsze te dzieci mogą albo pójść z kolegami i koleżankami do nowej szkoły lub przejść do klas w swojej dotychczasowej szkole. Jest to inwestycja w spokojną dalszą edukację dzieci. Lepiej w tej chwili się zdecydować na taką zmianę niż na lata tworzyć przepełnione szkoły.
Trwa w tej chwili reforma edukacji i siłą rzeczy zmiany są. Chodzi o to, aby nie tworzyć atmosfery paniki i umożliwienie rodzicom chętnym zapisanie dzieci do szkoły, którą wybrali nawet jeśli miałoby się to wiązać z opisanymi wyżej konsekwencjami. Kwestia pieniędzy poruszana jest tutaj jako forma szantażu, co samo w sobie jest skandalem. Obligatoryjnym zadaniem burmistrza jest zorganizowanie na to środków i takie gospodarowanie budżetem, który takie rzeczy przewiduje i finansuje. Burmistrz do tej pory nie radzi sobie ze spokojną i merytoryczną organizacją tej sprawy, chociaż pod nos ma podtykane rozsądne rozwiązania. Albo odpuści i uzna, że na oświacie się nie zna, odpuści forsowanie personalnego interesu Państwa Smykowskich i Pana Michalskiego i zacznie zachowywać się jak samorządowiec, który potrafi myśleć perspektywiczni e a nie jak partyjna marionetka, której zadaniem odgórnym jest sabotowanie reformy tylko dlatego, że przychodzi ona z rządu wobec którego jego partia-matka jest w totalnej opozycji czyli krytykuje w czambuł wszystko niezależnie czy jest dobre czy złe.
Argument braku pieniędzy uważam za nietrafiony a jeśli burmistrz dalej będzie szczuć tym na siebie rodziców, nauczycieli i co gorsze uczniów to niech się liczy z konsekwencjami. One tak czy siak odbiją mu się czkawką.
Nagonkę to robi pan burmistrz na Sp 1, dyrektora tej szkoły i nauczycieli. Na razie to mu wychodzi najlepiej. Ale wszystko do czasu.Jeżeli rodzice nie osiągną celu, prosząc burmistrza o termin rekrutacji do kl 4. i 7. to cel się sam zrealizuje. Tylko wtedy będzie ogromne zamieszanie w mieście, a pan burmistrz będzie się musiał gęsto tłumaczyć. I po co to? Dla układów? Dla zemsty? Czy nie lepiej żyć ze społeczeństwem w zgodzie? Przecież pan powtarza, że dzieci i rodzice są najważniejsi. No to ma pan okazję teraz to udowodnić, podając jutro termin rekrutacji. Ufam, że nie jest pan aż taki bezduszny jak o panu mówią i wyjdzie na przeciw proszącym o termin rodzicom.
od kiedy nagonką jest analiza faktów i informowanie o nich społeczeństwa??? Czy burmistrz myśli, że robiąc taki ferment w końcu nie spotka się z kimś kto mu to wygarnie? Po to są media, które robią to w sposób profesjonalny.
Cytat: Mój komentarz:
popieram skierowanie zawiadomienia do RPO z prośbą o opiniowanie w sprawie blokowania rodzicom zapisów do szkoły chociaż miejsca w niej mnóstwo. Burmistrz nawet blokuje możliwość zapisu do IV,V,VI czy VII klasy dzieciom z obwodu tej szkoły co jest skandalem!
Wyznaczył obwód dla sp1, ale zakazuje, żeby tam ktoś zapisał dziecko do klasy innej niż pierwsze :///////
A jak ktoś do tej pory nie wiedział z czego to wynika to już wie... ano po to, żeby władować do tej szkoły klasy z czwórki. A dlaczego tak? Ano tak, bo Smykowski-zastę pca Poszwy to mąż Smykowskiej - wicedyrektor SP4. Ludzie! Widzicie i nie obchodzi Was to? Skoro tak jawnie się układają to może w innych obszarach też tak jest.
Z całym szacunkiem do mieszkańców Wapna, ale Pan Poszwa nie potrafiłbym ogarnąć problematyki gminy a tak się stało, że w kilka razy większym Wągrowcu przyszło mu samorządzić. Tworzy kolejne pola konfliktu i żadnego poważnego tematu nie potrafi przeprowadzić spokojnie i ze społecznie pozytywnym skutkiem. To co wyprawia ze szkołami podstawowymi i jak ustawia dyrektorów, zastrasza rodziców i układa organizację z Michalskim i Smykowską z SP4 woła o pomstę do nieba. Póki co wołamy o pomoc kuratorium i ministerstwa!
To nie są pierdoły i niech "Krzysiek" lepiej zacznie zachowywać się jak należy i jak mężczyzna, bo skoro on ma problem, żeby rozmawiać ze starostą o inwestycjach dla Wągrowca, to niech zrezygnuje. Robić na złość może robić dojrzewająca nastolatka, a nie burmistrz miasta, którego zakichanym obowiązkiem jest pracować po 12 godzin na dobę na rzecz rozwoju miasta. Sam tego chciał, więc niech teraz sprowadza inwestorów do miasta i zmienia je dynamicznie. Ma na to jeszcze 1,5 roku. A jak woli ten czas (tak, jak poprzednie 2,5 roku) zmarnować na gierki i wojenki, to niech wie, że ludzie go na taczce wywiozą za rogatki miasta. Nie ma akceptacji i cierpliwość wielu ludzi się kończy dla takiej konfliktowej polityki. Albo się zreflektuj Poszwa, albo won z miasta!
W tym już interes opozycji - wszystkich środowisko od prawicy do lewicy, żeby znaleźć dynamicznego kontrkandydata dla POwskiego Poszwy. Zjednoczenie opozycji w tak szczytnym celu nie powinno być problemowe. Każdy kandydat wyznaczony przez opozycję będzie lepszą alternatywą dla Wągrowca. Każdy (w przenośni), bo wiadomo , że to nie może być nikt ot tak wzięty z ulicy.
W skali kraju widzimy co PO zrobiła, ile afer, ile układów, ile wyprzedaży majątku, a spółki skarbowe ze stratami... Poszwa jest jednym z tych ludzi, z takim myśleniem nienastawionym na zysk narodu tylko bliżej nieokreślonego interesu europejskiego (czyli Niemiec i Francji). W skali lokalnej to też tak funkcjonuje. Poszwa nie potrafi zawalczyć o wągrowieckiej interesy. Go tylko rajcuje, że ma władzę... wątpie, żeby kierował się wrażliwością społeczną. W sprawie reformy oświaty zachowuje się jak słoń w składzie porcelany.
Terroryzuje rodziców chętnym do zapisu dzieci w sp1 a jednocześnie przymyka oko na to, że Smykowski i Smykowska tworzą konflikt interesu a sp4 korzysta na reformie w sposób skandaliczny przyjmują za dużo dzieci i korzystając z sal innego obiektu oświatowego.
Można pisać jeszcze wiele i będziemy to robić dopóki się ten człowiek nie ogarnie i zacznie działań jak samorządowiec a nie aparatczyk partyjny i pan na folwarku.
Tylko kto będzie chętny startować w wyborach?
Jakim on jest samorządowcem? Prędzej politykiem PO. Zielonego pojęcie nie ma jak powinien działać samorzad. Na razie interesy, bójki, interesiki, układy... Ktoś chce mu dać czas? Na co, żeby pajeczynę układów i powiazań rozbudowywał. Jedna kadencja to i tak za długo, bo oni sie nieczego nie uczą merytorycznie tylko jak napełniać kieszenie własnych portek
Nie przypisujmy asystentowi Poszwy całej odpowiedzialność za złą politykę. W końcu to tylko asystent. Pan Poszwa jako taki jest niedobrym burmistrzem. To co wyprawia w kontekście organizacji reformy oświaty to jawne i z premedytacją działanie dewastujące. Konflikt ze starostwem również. Ten człowiek nie ma żadnych ambicji, żeby nakreślić wizję a co ważniejsze skutecznie ściągać do miasta inwestorów. Cała esencja PO. Jest za a nawet przeciw. 2 kroki w przód, 3 w tył. Gadanie gadanie gadanie... z którego nic nie wynika. Jedyna metoda rządzenia do przez konflikt i trzymanie w ryzach miernych ale wiernych współpracowników.
To taki plus ujemny tej sytuacji... niestety ta zła polityka nie pozostaje bez echa i następna będzie musiał wykonać sporo pracy... nie mówiąc o tym, że będzie to musiał być ktoś z wizją miasta i zabrać się konkretnie za sprowadzanie inwestorów. Póki co mam niestety Poszwę, przez którego miasto traci nawet pieniądze powiatowe tylko dlatego, że Poszwa ma coś do szefa powiatu... Szok, że takie mechanizmy mogą sprawiać, że miasto traci kasę i szanse na rozwój.
Opozycjo wągrowiecka niezależnie od różnic szykuj wspólnego dobrego kandydata na burmistrza w 2018 roku! Druga kadencja Poszwy pogrąży to miasto... a tego nie chcemy.
Dobrze napisane i my mieszkańcy tego się właśnie trzymajmy. Nie można jednak głośno nie mówić o tym, że to TEN JEDEN CZŁOWIEK - burmistrz Poszwa jest sprawcą konfliktu. Próbuje zniekształcić strukturę szkół podstawowych, co będzie mieć negatywne skutki w najbliższych latach każdego dnia. Przez to konflikt na pewno nie zniknie, a wręcz odwrotnie - niezadowolenie będzie wzrastało. Burmistrz nie może zabronić ludziom zapisania dzieci do SP1 a jednocześnie godzić się aby przepełniona SP4 wchodziła do obcego budynku.
W systemie 8letnie szkoły podstawowej Wągrowiec potrzebuje 4 równych podstawówek: sp1,sp2,sp3 i sp4. Jest bardzo żenujące, że musimy się "bić" z burmistrzem w tak oczywistej sprawie i tłumaczyć tak proste rzeczy. Nie podoba nam się, że wszystko wskazuje na to, że dzięki małżeństwu Państwa Smykowskich i relacji burmistrza z dyrektorem Michalskim mamy teraz taki konflikt. Ich ustalenia nie są ani po drodze dzieciom rodzicom i nauczycielom. Szanujmy się wzajemnie i brońmy racjonalnych i sprawiedliwych rozwiązań a nie polityki zastraszania, szantażu i agresji jaką stosuje burmistrz.
Watpliwe, ale to wtedy niech ma duze zarobki
Cytuję Wanda:
Jednak w byciu dyrektorem to nie wszystko.
Zgadzam się. A kompetencji i wiedzy zawodowej pani dyrektor Gimnazjum nikt nie podważy.
Dyrektor gimnazjum jest niewygodna dla pana burmistrza, ponieważ śmiała mieć inne zdanie niż on. A jak powszechnie wiadomo, burmistrz nie toleruje takich osób. i to nie tylko w związku z reformą oświat,. coraz więcej środowisk ma dosyć takiego stylu rządzenia.
Masz rację - ze stylu rządzenia. Nie tylko burmistrza, ale również dyrektora gimnazjum.
A ty się rudy nie interesuj tylko sprawdź rozkład jazdy do Pozka. Już niedługo to będzie twoje główne zmartwienie!
Możesz się nie zgadzać. Widoczenie przechodzisz ciężka chorobę, ale tego sie nie da już pewnie leczyć skoro mówisz, że temu "wybrańcowi" trzeba dać czas. Na co? Na rozwalanie miasta i obstwaianie sie kolesiami z czerpaniem zysków z pieniędzy podatników. Działania tej ekipy są dobrze znane. Najważniejsze są własne portfele i zero kompetencji.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.