- Opublikowano:
- Wyświetlono: 2980
19 chorych na oddziale covidowym w Wągrowcu
Wągrowiecki szpital przyjmuje chorych na COVID-19. Na oddział przyjęto już 19 pacjentów, najmłodszy ma 35 lat.
ZOZ w Wągrowcu po kilkudniowym okresie intensywnych przygotowań zgłosił gotowość organizacyjną, jako szpital zabezpieczający miejsca dla pacjentów z COVID-19 (poziom II).
- W pierwszych dwóch dobach działalności Oddziału przyjęto 19 pacjentów, w tym jednego zakażonego dodatkowo patogenem bakteryjnym Clostridium Difficile. Większa część przyjętych osób to mieszkańcu powiatów ościennych. Najmłodszy pacjent ma 35 lat, najstarszym jest 72-letni mężczyzna. Stan hospitalizowanych pacjentów jest stabilny, a ich leczenie prowadzone będzie zgodnie z zaleceniami diagnostyki i terapii opracowanymi przez Polskie Towarzystwo Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych — poinformował Przemysław Bury, dyrektor ZOZ w Wągrowcu.
Oddział zabezpiecza 6 miejsc dla pacjentów z podejrzeniem infekcji wirusem SARS-CoV-2 oraz 25 miejsc dla pacjentów z zakażeniem potwierdzonym, w tym dwa z możliwością prowadzenia wentylacji mechanicznej.
W związku z trwającym stanem epidemii w dalszym ciągu obowiązuje polecenie Wojewody Wielkopolskiego dotyczące zakazu odwiedzin pacjentów hospitalizowanych w oddziałach szpitalnych.
Komentarze
Oficjalnych informacji na ten temat jest niewiele. Pracownicy służb medycznych nie dysponują badaniami, ponieważ sama chorobowa jest stosunkowo nowa. Nie ma pewności, czy pacjenci wspomagani respiratorami umarliby z powodu ciężkiego stanu zdrowia.
Coraz więcej lekarzy twierdzi, że osoby chorujące na COVID-19 wydają się szybko umierać, gdy są podłączani do respiratorów.
W ostatnich tygodniach amerykańskie szpitale zaczęły robić wszystko, co w ich mocy, aby opóźnić konieczność korzystania z aparatów oddechowych. Pierwsze znaki ostrzegawcze nadeszły z Włoch, gdzie zmarła ogromna większość pacjentów wspomaganych przez respiratory. Podobne statystki napłynęły również z Wielkiej Brytanii i Nowego Jorku. Gubernator stanu powiedział, że około 80 proc. zaintubowanych pacjentów umiera, często po spędzeniu tygodnia lub dwóch na oddziałach intensywnej terapii.
Na początku pandemii pacjenci, którym całkowicie zabrakło oddechu, byli leczeni zgodnie z procedurami dotyczącymi ciężkiego stanu płuc, zwanego Zespołem Ostrej Niewydolności Oddechowej.
Stan ten, który uniemożliwia płucom pobranie wystarczającej ilości tlenu, może być wywołany przez infekcje, takie jak zapalenie płuc, lub przez uraz fizyczny. Tak samo reagowano na pacjentów chorych na COVID-19.
Coraz częściej lekarz zamiast respiratorów decydują się na podawanie tlenu do nosa, zakładanie masek oddechowych lub nawet przekręcanie pacjentów na brzuch, co ma pomagać płucom....."
Wiec powtarzam - jesli jestes idiota to powol swoja matke wlozyc pod respirator..
I na koniec - respirator wlasnie tlen wtlacza ale pod cisinieniem i BARDZO CZESTO W RYTMIE NIEZGODNYM Z RYTMEM ODDYCHANIA PACJENTA, co powoduje jego smierc w wyniku uszkodzen pluc! Ale kto sie przyzna do tego, ze nie dopilnowal maszyny? Grunt, ze udalo sie pacjenta na lozko polozyci brac 2000 zl za dzien lezenia na nim (TAK!! TAKIE SA ZYSKI TERAZ Z PACJENAT ZE SWIROWIRUSEM)!
Pamietajcie - czosnek, cebula, kapusta kiszon i bukiew polaczone z duuuuza iloscia ruchu na dworze i sloncu i do 90 lat bedziecie drzewo rabac siekiera!!
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.