Michał Wiśniewski odwiedził „Relax 4 all”

Ze zdziwieniem przeczytałam komentarz o tym gospodarstwie, ponieważ 2 razy miałam przyjemność tam gościć i za każdym razem byłam zachwycona tym miejscem. Sympatyczni gospodarze, świetne jedzenie, czysto w domu i dookoła. To co pani, Pani Miko, nazwała przybudówką, to ładnie urządzona sala biesiadna z kominkiem wraz z klimatycznie urządzonymi pokojami. Nie wiem czy to jakaś złośliwość, zawiść czy może celowe wykańczanie konkurencji, bo wiem z autopsji, że ta agroturystyka cieszy się dużym powodzeniem. Tak czy inaczej moje odczucia o tym miejscu są zgoła odmienne, jakoś nigdy nie widziałam tam myszy a zapach koni i pianie koguta mi nie przeszkadza i z całą pewnością nadal będę to miejsce polecać znajomym.

Moje odczucia po odpoczynku w tym miejscu są mieszane. Na stronieinternetowej wszystko wygląda super, dlatego zarezerwowaliśmy pokoje dla większej grupy. Okolica jest rzeczywiście ładna i jest sporo atrakcji. Niestety na miejscu okazało się, że gospodarze nie mają już miejsc w domu, gdzie rezerwowaliśmy pokoje, i ulokowali nas w pokojach w czymś w rodzaju przybudówki mieszkalnej do pomieszczeń gospodarczych, gdzie za ścianą były stajnie. Gdybyśmy od razu wiedzieli, że będą takie warunki, to wybralibyśmy inne miejsce. Zaznaczę, że cenę właścicielka zostawiła bez zmian chociaż warunki były gorsze niż u innych gości. Stajnie od części mieszkalnej oddzielone były tylko jednymi drzwiami, więc w pokojach i kuchni cały czas był zapach zwierząt i gospodarstwa. Dodatkowo w całej części mieszkalnej (pokoje, kuchnia, łazienka) było zwyczajnie brudno. Wszędzie był kurz, pajęczyny, piasek, zapach stęchlizny. W dodatku wszędzie było wprost mnóstwo much, które leciały do zwierząt w stajni. Gospodarze nawet nie zastosowali żadnych środków, aby te muchy zniknęły. W ogóle się tym nie przęjęli. "Czarę goryczy" przelały jednak myszy, które biegały po udostępnionej nam kuchni i pokojach! Na naszą skargę właściciele zareagowali zdziwieniem, że przecież to tylko myszy i to wszystko to agrowczasy. Rozumiem, że są to agrowczasy, ale to absolutnie nie znaczy, że ma być brud i myszy. To jest zwyczajne niechlujstwo i bałagan i nie płacę za wczasy po to, aby po moim pokoju biegały myszy. Oczywiście mimo naszych skarg nie poczuli się w obowiązku zrekompensować nam fatalnych warunków mieszkalnych i policzyli nam regularną cenę. Dodając jeszcze, że dzień wcześniej paliliśmy ognisko (w ośrodku jest miejsce przygotowane na ognisko, do skorzystania z którego namawiała nas właścicielka) i powinno policzyć nam 5 zł od osoby za udział w ognisku, ale za to, że były myszy to nam odpuszczą. Istny skandal, nigdy więcej nie wrócę do tego miejsca i niestety nikomu nie polecam bo nie wiadomo co zastaniecie po przyjeździe.

Cytuję KASIULA:

Zapraszamy do Wagrowca:))

Po co?,szkoda czasu i nerwów.Jak wypiję połóweczkę ,to się taka energia wyzwala że hej.Tak ,że Wągrowiec lepiej omijać z daleka.