- Opublikowano:
- Wyświetlono: 22562
Policja i straż pożarna poszukują zaginionego dziecka
Straż pożarna i policja oraz specjalistyczna grupa z Poznania poszukują dziecka. Niestety do chwili obecnej policja nie otrzymała zgłoszenia o zaginięciu.
Sytuacja jest dziwna i zarazem bardzo trudna, ratownicy nie wiedzą, kogo szukają.
Przed godziną 5 rano przypadkowy mężczyzna wyjeżdżając ze swoimi dziećmi, zauważył małe dziecko przy ulicy Piaskowej w Wągrowcu. Zdaniem zgłaszającego dziecko płakało, jednak on nie miał możliwości zaopiekować się tym dzieckiem ze względu na swoje dzieci. Powiadomił żonę, która po kilku chwila wyszła z domu, jednak dziecka już nie było.
Na miejsce skierowano straż pożarną i policję. Ratownicy nie znaleźli dziecka w skazanym miejscu.
Rozpoczęła się akcja poszukiwawcza.
W akcji poszukiwawczej udział bierze policja oraz Państwowa Straż Pożarna z Wągrowca. Do akcji włączyły się też jednostki OSP z powiatu wągrowieckiego oraz specjalistyczna Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza z Poznania z psami szkolonymi do wykrywania zapachów ludzkich.
Po blisko 4 godzinach i przeczesaniu terenu przy blokach, a także przy rzece Wełna nikogo nie znaleziono. Do chwili obecnej policja nie otrzymała też zgłoszenia o zaginięciu dziecka.
Około godziny 9:00 poszukiwania zostały ograniczone do minimum. Andrzej Woźnicki, kierujący akcją skierował dużą grupę ratowników do Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Wągrowcu, gdzie będą czekać na kolejne wytyczne.
Cały czas policja odwiedza mieszkania w blokach przy ulicy Straszewskiej i Piaskowej, próbując ustalić więcej szczegółów lub znaleźć dom, z którego dziecko mogło wyjść.
Hipotez jest kilka.
Jedna z nich jest taka, że dziecko mogło wrócić do domu, a rodzice boją się poinformować o zdarzeniu policję lub straż pożarną. Możliwe, że byli lub są w stanie wskazującym, no bo jak można pozwolić 5-latkowi wyjść z domu o 5 rano?
Jeżeli ktoś widział lub ma informacje na ten temat poszukiwanego dziecka, proszony jest o kontakt z nami.
Komentarze
mi też
Dojdzie do prawdy
No i to byłoby najmądrzejsze w tej sytuacji. Policja powinna zacząć od najważniejszego. A kierowca to dupek, zasłania się własnymi dziećmi. Własne zamyka się w aucie i zajmuje się dzieckiem, które wzbudza podejrzenie!!!
hul
Ty trep weź się walnij w ten głupi łeb
Tak dla Waszej wiadomości. Z oczywistych względów media nie podają pełnych informacji, danych osobowych w trakcie trwania czynności. Możemy tylko powiedzieć, że policjanci nie muszą ustalać tożsamości zgłaszającego i jego żony, bo od samego początku wiedzą kim są te osoby.
Zgłaszający to nie odpowiedzialni ludzie .No chyba że zrobili sobie głupi żart o ile można tak to nazwać
A co Cie to obchodzi????
Albo był pod wpływem środków odurzających bo normalny człowiek by tak się nie zachował przecież jak od rana tego dziecka nikt nie zauważył to dziwne Wągrowiec nie Warszawa rozpłynąć się nie rozplynelo to dziecko
Ciekawe co jest twoim pieprzonym obowiązkiem, chyba wypisywanie bzdurnych komentarzy. Szacun dla strażaków i policjantów za poświęcenie. P.s. a ciekawe co byś napisał gdyby twojego dziecka szukali, jeżeli takowe posiadasz.
Mimo wszystko ich pieprzony obowiązek...
Nie jest usprawiedliwieniem to, że mam własne dzieci w aucie i nie mogę nic zrobić. Kuźwa jak normalny człowiek takie coś słyszy to zaraz by temu gościowi dał do wiwatu. Widzisz zapłakane dziecko w samej bieliźnie o 5 nad ranem zatrzymujesz auto zabierasz dzieciaka i walisz na komendę. Tak zachowuje się normalny odpowiedzialny człowiek a nie tak jak ta nikczemnik bez serca. Niech nikt nie próbuje go bronić bo nie ma takiej rzeczy, która by go usprawiedliwiła.. Mam tylko nadzieję, że to się wszystko dobrze skończy.
Ktoś tu przytacza tekst z płyty BASTARD zespołu KAT niezłe klimaty 1994r :)
Bynajmniej z tym mi się kojarzy
Tu chodzi o małe dziecko a takich zawiadomień nie powinno się lekceważyć ,ale dziwne też że jeśli dziecko zginęło rodzice nie zgłaszają a może ten kto zawiadomił o tym zajściu byl pod wpływem alkoholu albo Bóg wie czego jeszcze bo też nie wiadomo czy znana tożsamość zgłaszającego jest