- Opublikowano:
- Wyświetlono: 5184
Wykorzystał krzywdę dzieci, aby się dorobić!!!
Mężczyzna wykorzystał historię dwójki chorych dzieci i wyłudzał pieniądze. Wykorzystał też zdjęcia chorej Agnieszki z Wągrowca.
Oszust założył 5 kont na portalu społecznościowym i umieścił tam zdjęcia chorych dzieci a wśród nich zdjęcia chorej Agnieszki z Wągrowca.
Oszust podający się za pracownika jednego z warszawskich szpitali, dodawał zdjęcia dziewczynki z historią choroby i prośbą o pomoc na leczenie innego chorego dziecka – Oskara. Zachęcał do dokonywania wpłat na podany numer konta bankowego, rzekomo powiązanego z jedną z fundacji. Na „leczenie” potrzebne miało być 140 tys. zł.
Agnieszka, na której próbował dorobić się oszust, nie mówi, nie chodzi, ledwo oddycha, widzi tylko na jedno oko, prawie nie ma z nią kontaktu. Rodzice potrzebują pieniędzy na dalsze leczenie i rehabilitację córki, oszust chciał pozbawić potrzebującą rodzinę tych środków i szybko się wzbogacić.
– Została sprawdzona fundacja, zostało sprawdzone to konto i ono nie jest zarejestrowane w tej fundacji. Wiemy, że profil na Facebooku został udostępniony 50 tys. razy, ale nie wiadomo ile z tych osób wpłaciło już pieniądze na konto oszusta – powiedział sierż. Dominik Zieliński z KPP w Wągrowcu.
Oszust czuje się... oszukany
Jak poinformowała w rozmowie z TVP Info Anna Jarczyńska, mama chorej Agnieszki, oszust sam zgłosił się na policję, „chcąc się wybielić”.
– Mężczyzna, który się podszywał za pomocą zdjęć mojej córki, sam zgłosił się na policję, mówiąc ze to on został oszukany. Mam nadzieję, że policja dojdzie do tego, że pousuwał kilka profili z Facebooka, na których były te zdjęcia i odzyska te materiały – powiedziała Jarczyńska.
– Zawiadomiłam najpierw fundację, pod którą zostało zawieszone to konto bankowe, Potem mamę Oskara, chłopca, którego historia była opisana przy zdjęciu i postanowiłam się zgłosić też na policję – powiedziała mama Agnieszki. – To jest moja córka, którą ktoś w tak brutalny sposób próbuje wykorzystać. Chce się łatwo dorobić na krzywdzie naszych dzieci – dodała.
Nie zniechęcajmy się
Mama chorej Agnieszki obawia się, że takie oszustwo wpłynie na darczyńców i zaszkodzi tym, którzy naprawdę tych pieniędzy potrzebują.
– Dlatego musimy mówić i tłumaczyć. Jest apel, musimy uzbierać pieniądze, jest mało czasu, ale sprawdzenie tej historii jest czasem krótsze niż zrobienie przelewu. Musimy to sprawdzać. Nie możemy się zablokować, bo ktoś nas oszukał. Weźmy z tego lekcje, też zostałam oszukana. Jeśli pomagam, zawsze sprawdzam pewne rzeczy – zaapelowała mama dziewczynki.
Komentarze
Mojej znajomej wścibska sąsiadka powiedziała , że ma szczęśliwe życie bo na koszt państwa wyremontowano jej łazienkę, żeby przystosować ja do potrzeb śmiertelnie chorego na chorobę genetyczna dziecka. Acha, jeszcze wózek jej dofinansowali. Od tego czasu ORGANICZNIE wręcz nienawidzę takich wrednych bab!
Nie mnie. Nie mieszkam na żadnym blokowisku, bo stać mnie na własny dom z dala od wścibskich bab
Na pewno nie jestem fanką wścibskich sąsiadów
Szanowna pani żal mi pani. Skoro żyje pani życiem innych ludzi to znaczy, że nie ma pani własnego życia. Współczuję, to musi być straszne.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.