- Opublikowano:
- Wyświetlono: 7523
Podatek od psów nie zostanie zniesiony
Wprowadzony w 2012 roku podatek od psa nie zostanie zniesiony. Likwidacji podatku nie chce burmistrz Krzysztof Poszwa, mimo że w 2012 był przeciwko wprowadzeniu.
W trakcie dzisiejszej sesji klub radnych "Bliżej Ludzi" złożył wniosek o cofnięcie projektu uchwały dotyczącej opłaty za psa. Radni chcieli, aby projekt ten wrócił do prac komisji celem rozważenia likwidacji tej opłaty. Niestety złożony wniosek został odrzucony. Wniosek poparło zaledwie 5 radnych, 3 wstrzymało się i 12 radnych było przeciwko. Łącznie głosowało 20 radnych, na sesji nie był obecny radny Stanisław Igielski.
Po odrzuceniu wniosku radni przystąpili do głosowania nad projektem uchwały dotyczącej opłaty za psa w roku 2017. Uchwała została poparta przez 13 radnych, 3 radnych wstrzymało się od głosu, 4 radnych z klubu "Bliżej Ludzi" było przeciwko utrzymaniu tej opłaty.
Tym samym w roku 2017 zapłacimy 54 zł za czworonoga, podobnie jak w bieżącym roku.
Co ciekawe za utrzymaniem podatku opowiedział się burmistrz i jego radni z klubu "Razem dla Wągrowca" oraz radna Danuta Strzelecka SW2000.
Projekt uchwały utrzymującej podatek za psa ostro skrytykowała radna Natalia Pałczyńska, jej zdaniem burmistrz powinien poszukać oszczędności m.in. nie drukować nieaktualnych rozkładów jazdy ZKM za ponad 12 tysięcy złotych. Opłata roczna za psy w Wągrowcu, jaka wpływa do budżetu to około 60 tysięcy, zdaniem radnej Pałczyńskiej takie pieniądze da się wygospodarować bez dodatkowego obciążania mieszkańców.
Warto wspomnieć, że w 2012 roku radni Platformy Obywatelskiej w tym obecny burmistrz Krzysztof Poszwa krytykowali wprowadzenie takiego podatku.
Dzisiaj burmistrz argumentuje swoją decyzję podobnie, jak robił to w 2012 burmistrz Stanisław Wilczyński. Pieniądze uzyskane z podatku trafią na konto schroniska. Wtedy przedstawiane argumenty nie trafiały do radnego Krzysztofa Poszwy. Wprowadzenie tego podatku ostro krytykował też bulterier Poszwy ówczesny radny Jarosław Wilk.
Sytuacja pokazuje, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
W przyszłym roku czeka nas jedna mała zmiana. Kwota nie uległa zmianie, zapłacimy dokładnie tyle samo, czyli 54 zł, jednak pieniądze trzeba będzie samemu wpłacić na konto Urzędu Miejskiego do 30 września, bo burmistrz nie zamierza zatrudniać inkasenta.
W archiwum odszukaliśmy nagranie wideo sesji z roku 2012, na którym widać, jakie padały argumenty i jak wyglądało głosowanie.
Komentarze
Nie nasrasz. Nie mieszkam w blokowisku...
Płaci podatek to ma prawo chodzić gdzie chce. Ty nie płacisz a tez syfisz. Do tego donosisz.
Podatnik płaci i ma prawo wymagać. To nie Średniowiecze.
takie oto mamy górnolotne społeczeństwo
Przecież jest placyk 600-lecia przy ubóstwianej ulicy Lipowej. Z tego co zauważyłem, rzadko kto tam sprząta po psie.
Dzisiaj znowu musiałem sprzątać po kotach na swojej posesji. Apeluję o podatek za koty. Ja po swoim psie też już nie posprzątam.
Pisanie słowa muł przez "ó" też świadczy o autorze postu. A bulterier to bardzo miły piesek....
bardzo nieładnie i niestety świadczy o poziomie autora tego
reportażu lub wręcz o mowie nienawiści.
Dno i trzy metry mółu
To jest zdzieranie pieniedzy z ludzi.
Lepiej by było zrobić jakiś "plac zabaw" dla psów a nie dobijać kolejnymi opłatami!
to sprzedaj psa lub oddaj go do schroniska jak cię nie stać na jego utrzymanie .A Burmistrz ma to gdzieś gdzie ty pracujesz i ile zarabiasz najważniejsze że mu się zgadza wypłata jeśli się nie mylę 12 000 tys zł
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.