Sędzia z Wągrowca, były prezes miejscowego Sądu Rejonowego, został zawieszony w czynnościach i stracił immunitet. Tak zdecydowała Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego, która uznała, że istnieją wystarczające dowody, by prokuratura mogła postawić mu zarzuty jazdy po alkoholu.
Wódka, kluczyki i pusta butelka
Do zdarzenia doszło w listopadzie 2019 roku. Sędzia przyjechał samochodem na stację paliw w Wągrowcu, gdzie kupił m.in. preparat do czyszczenia auta i 200 ml wódki. Po kilkunastu minutach wrócił do kasy, pytając o zgubione kluczyki. Kasjerka, która była później kluczowym świadkiem, pomogła w poszukiwaniach. Kluczyków nie znaleziono, ale w koszu na śmieci kobieta odnalazła pustą butelkę po wódce – identyczną z tą, którą wcześniej sprzedała mężczyźnie.
Jak ustalono, sędzia wypił alkohol na stacji i mimo wyraźnych próśb pracownicy, by nie wsiadał za kierownicę, odjechał autem. Kobieta wyczuła wyraźną woń alkoholu z jego ust i zapowiedziała, że zawiadomi policję, jeśli odjedzie. Sędzia jednak zignorował ostrzeżenie.
Badanie potwierdziło nietrzeźwość
Trzy godziny później policjanci zapukali do jego domu. Badania krwi wykazały, że mężczyzna był pijany. Sędzia tłumaczył, że alkohol spożył dopiero po powrocie do domu, jednak biegli stwierdzili, iż już w chwili prowadzenia pojazdu miał co najmniej 0,8 promila alkoholu we krwi.
Decyzja Sądu Najwyższego
Sąd Najwyższy uznał, że zgromadzony materiał dowodowy w sposób wystarczający uprawdopodabnia winę sędziego. Wśród dowodów znalazły się m.in. zeznania świadków, zapis z monitoringu, opinie biegłych oraz wyniki badań krwi.
– Świadek wskazał, że dzieliła ich odległość mniejsza niż 40 cm. Poczuła intensywną woń alkoholu z ust rozmówcy, niepozostawiającą wątpliwości co do spożycia trunku – wskazał w uzasadnieniu sędzia Tomasz Demendecki z Izby Odpowiedzialności Zawodowej.
Sąd uznał, że nie ma podstaw do kwestionowania autentyczności dowodów, a opinie biegłych zostały sporządzone zgodnie z obowiązującymi standardami.
Immunitet uchylony, wynagrodzenie obniżone
Izba Odpowiedzialności Zawodowej nieprawomocnie uchyliła immunitet sędziemu, zawiesiła go w czynnościach służbowych i obniżyła jego wynagrodzenie o 40 procent. Według sądu o prawdopodobnej winie sędziego świadczy szereg poszlak: zakup alkoholu, długi pobyt na stacji, wyrzucenie butelki, zapach alkoholu, zignorowanie ostrzeżenia pracownicy oraz ujawniony stan nietrzeźwości po powrocie do domu.
– Zebrane poszlaki pozwalają na dostatecznie uprawdopodobnione ustalenie, że sędzia na terenie stacji w Wągrowcu spożył zakupiony alkohol, a następnie w stanie nietrzeźwości prowadził pojazd – stwierdził sędzia Demendecki.
Prokuratura może stawiać zarzuty
Jeśli decyzja Sądu Najwyższego się uprawomocni, prokuratura będzie mogła formalnie postawić sędziemu zarzuty karne i skierować akt oskarżenia do sądu.