- Opublikowano:
- Wyświetlono: 6024
Zbigniew Ajchler zmaga się z chorobą Parkinsona
Zarzucają mu pijaństwo w trakcie wystąpień sejmowych, jednak to nie alkohol. Poseł Zbigniew Ajchler od wielu lat zmaga się z chorobą Parkinsona.
Jako jeden z niewielu otwarcie mówi o swojej chorobie, bo jak twierdzi, to ona motywuje mnie do ponownego ubiegania się o mandat poselski.
Od wielu lat zmagam się z chorobą Parkinsona – przyznaje poseł Platformy Obywatelskiej Koalicja Obywatelska Zbigniew Ajchler, mieszkaniec powiatu międzychodzkiego.
Milczał w tej sprawie, ale kiedy temat stał się orężem walki politycznej i medialnej, postanowił walczyć. Jak zapowiada, będzie teraz ścigał wszystkich, którzy obśmiewają jego sejmowe wystąpienia, twierdząc, że był pijany.
Wszystko zaczęło się w 2016 roku. To wówczas poseł Zbigniew Ajchler wystąpił w Sejmie w sprawie zmian w ustawie o prawie łowieckim. Wystąpienie wywołało falę uśmiechów, krytyki, drwin i domysłów na temat tego, czy był wówczas pod wpływem alkoholu. Kiedy teraz, w roku wyborczym, temat powrócił – szczególnie w mediach prawicowych – w kontekście podsumowywania kadencji, nie wytrzymał i zlecił mecenasowi Romanowi Giertychowi wytoczenie pozwu wobec jednej ze stacji telewizyjnych.
- Drwiny Telewizji Republika powtarzane są obecnie przez część mediów w ramach podsumowań kończącej się kadencji. Zapowiadam, że w imieniu mego Mandanta wszystkie tego typu sugestie będę ścigał na drodze sądowej – oświadczył mec. Roman Giertych. Pan poseł Zbigniew Ajchler od ponad dwudziestu lat choruje na Parkinsona. W jego przypadku ta choroba neurologiczna jest całkowicie opanowana, lecz wywołuje skutki w postaci nieco nadmiernie zauważanej ekspresyjności. Neurologiczne konsekwencje pierwszego etapu choroby są w jego zachowaniu czasami obecne. Mam nadzieję, że po tej informacji zakończy się fala hejtu, szyderstw i drwin, która spotyka go od pierwszego sejmowego wystąpienia – wyjaśniał mec. Roman Giertych.
Sam poseł Zbigniew Ajchler podkreśla, że temat publicznego przyznania się do choroby nie był dla niego łatwy i długo zwlekał z podjęciem decyzji.
- O chorobie wiem od 20 lat. Walczę z nią, każdego dnia zażywam odpowiednie leki, ćwiczę, uprawiam sport, jestem pod opieką wybitnych specjalistów w tej dziedzinie. Wcześniej się do tego nie przyznawałem, bo sądziłem, że to moja prywatna sprawa. Nie chciałem się użalać i wzbudzać litości. Bałem się też reakcji ludzi. Zresztą do tej pory nikt tak wprost nie pisał, że byłem pijany na mównicy sejmowej. Domniemywano, ale teraz to się już zmieniło w twierdzenia i uznałem, że należy reagować. Całe życie stroniłem od alkoholu. Nie mówię o symbolicznej lampce szampana, ale sugerowanie, że piję przed wystąpieniami publicznymi, jest nie do przyjęcia – argumentuje poseł.
Zbigniew Ajchler, jako jeden z nielicznych posłów w Sejmie, nie pobiera poselskiego wynagrodzenia. Poseł jest inicjatorem i przewodniczącym Parlamentarnego Zespołu ds. Parkinsona, którego celem jest opracowanie i wdrożenie krajowego programu walki z tą chorobą. Podkreśla, że na procesach nie chce zarobić pieniędzy, bo wszystko, co wywalczy, zamierza oddać fundacjom i stowarzyszeniom, które zajmują się tą chorobą.
Choroba Parkinsona to samoistna i powoli postępująca choroba zwyrodnieniowa ośrodkowego układu nerwowego. Niszczy ciało, a nie umysł. Dotyczy 1 proc. populacji ludzi w wieku 40-60 lat. Objawia się spowolnieniem ruchowym, niezgrabnością w ruchach, czy zaburzeniem pisania.
Komentarze
"...W świecie modnych słów na topie znajduje się makaronizm „fake news”, czyli nieprawdziwa informacja. Kiedyś to się po prostu nazywało kłamstwo albo propaganda, dziś jest „hejtem”. Określenie to jest eufemizmem medialnego łgarstwa, ale służy też jako eufemizm nieudolności i ignorancji. Od wczoraj krąży po Internecie oczywiste kłamstwo, podparte szyderstwem, jak to Krystyna Pawłowicz wylosowała trzy razy z rzędu szóstkę w Toto Lotka. Dokładnie chodzi o wylosowanie sędziego Świderskiego, którego nazwisko jest odmieniane przez wszystkie przypadki i tę oczywistą brednię powtarzają wszystkie „wolne media”, a za nimi Grzegorz Schetyna.
Sprawy cywilne Krystyny Pawłowicz przeciw Owsiakowi i Nierasowi stały się pretekstem do uderzenia w samą Krystynę Pawłowicz i miały pokazać patologię „pisowskiego” wymiaru sprawiedliwości, w którym losowania są ustawiane. Co więcej „zamówiony” sędzia miał rzekomo wydać wyroki według życzenia powódki, ale i pozwanej, w przypadku procesu z Nitrasem. Tyle łgarstw i bredni, a teraz same fakty i zaczynam od kwestii podstawowej. Tak zwane losowanie sędziów obowiązuje od 3 stycznia 2018 roku, tymczasem w sprawach Krystyny Pawłowicz sędzia Swiderski został WYZNACZONY, na starych „peowskich” zasadach, ponieważ wszystkie pozwy wniesiono przed 2018 rokiem, na co wskazuje już sama sygnatura, po „/” mamy podany rok:
1. Pawłowicz przeciw Owsiakowi sygn. akt XXIV 996/17
2. Pawłowicz przeciw Owsiakowi sygn. akt XXIV 997/17
3. Nitras przeciw Pawłowicz, nie znam sygnatury, ale sprawa jest starsza niż powyższe, https://koduj24...
Jak widać nie było, żadnego losowania, bo po prostu nie mogło go być, ale znajdźcie chociaż jedną informację w mediach, na temat tych podstawowych faktów. Tak się składa, że znam przedmiot spraw cywilnych Krystyny Pawłowicz z Owsiakiem, chyba nawet lepiej, niż sama Krystyna Pawłowicz, co nie wynika z mojej arogancji, ale znów z faktów.
Pierwsza sprawa dotyczyła „konkursu” na rozszyfrowanie skrótu R.W.K.P.W. K. (Ruch Wypierdolenia Krystyny Pawłowicz w Koskos), jaki Owsiak zorganizował. Głównym dowodem w sprawie był mój artykuł, w którym wszystko opisałem. W tej sprawie zeznawałem również, jako świadek. Proste pytanie. Jakim cudem przy takim poziomie chamstwa i lżenia człowieka, wyrok mógł być inny, niż stwierdzający naruszenie dóbr osobistych? I taki był, przy czym obie strony niezadowolone z wyroku wniosły apelację.
Druga sprawa dotyczy słynnego „niech Pani spróbuje seksu”, co zostało jednoznacznie potępione jako „seksizm”. Owsiak dostał po tyłku od TVN, Agaty Młynarskiej, „Gazety Wyborczej”, feministek i pozostałych autorytetów lewicy. Wyrok uznający naruszenie dóbr był równie oczywisty, dość przypomnieć sobie przegrany sprawy Ziemkiewicza, czy Piekary. Nie trzeba też niczego porównywać, Krystyna Pawłowicz wygrała sprawę karną w I instancji, bo prócz pozwu wniosła prywatny akt oskarżenia. Od razu podkreślę, że i tu nie było losowania, z przyczyn opisanych powyżej – nie obowiązywała ustawa. Trzecią sprawę znam tylko pobieżnie, to nie będę z siebie robił „dziennikarza”, w każdym razie chodzi o to, co wyczyniał Nitras na sali sejmowej. I znów sędzia został wyznaczony przed wejściem w życie ustawy o losowaniu, a pełnomocnik Krystyny Pawłowicz wniósł o wyłączenie sędziego.
Czas na praktykę sądową, która jest bezlitosna dla bredni ignorantów, Trafienie na tego samego sędziego nie jest niczym nadzwyczajnym, jest to bardzo częste, w moim przypadku było wręcz nagminne. Trzy moje sprawy cywilne prowadziła jedna sędzia, dwie kolejne ta sama sędzia. Sprawy karne trzech sędziów w tym, 3 raz jeden sędzia i po dwie dwóch sędziów. W sądzie odwoławczym czterokrotnie ten sam skład sędziowski orzekał. Rzecz jest prosta, sprawy trafiają do konkretnego wydziału ze względu na właściwość miejscową, czyli po prostu miejsce zamieszkania pozwanego/oskarżonego, a w konkretnym wydziale nie ma 40 sędziów, tylko czterech.
Nikomu się nie chciało sprawdzić podstawowych informacji, które są dostępne w Internecie i nie trzeba było biegać za uczestnikami postępowania. Nawet jeśli poziom intelektualny „dziennikarzy” jest tak niski, że nie potrafią gromadzić informacji, to wystarczyło zadzwonić do rzecznika Sadu Okręgowego w Warszawie i spytać o daty oraz tryb wyznaczenia sędziego. Można było, ale to wymaga przynajmniej odrobiny rozumu i przyzwoitości..."
za kotrowersje.net
Zrozumiałeś wypierdku z tylka Budki?
Masz tutaj filmik z jego przemówienia. Jest chory - współczuje Ale chamskie zachowanie jakie tutaj reprezentuje, te zachowanie klasy chama Budki czy żula nitrasa elimninuje go kompletnie . Pyta się marszałek sejmu jaki jest wniosek formalny a ten o lizakach mu pieprzy. No tak pieprzył od rzeczy, jakby faktycznie był pijany w sztok. Przypatrz się uwaznie
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.