WTZ zbiera pieniądze na wykup budynku

Dlaczego po dziś dzień ukrywa się prawdę. Jest to bowiem budynek na ulicy Piaskowej pod nr. 6 a budowany był przez Kółko Rolnicze Wągrowiec z własnych środków wypracowanych na usługach rolniczych oraz z dobrowolnych składek członków na potrzeby Powiatowego Związku Kółek Rolniczych w latach 1969 i 1970. W tym też celu Kółko Rolnicze w Wągrowcu utworzyło własną firmę budowlaną. W 1970 r zaczęto tworzyć tzw. MBM-y / Międzykółkowe Bazy Maszynowe/ gdzie wiodącą rolę prowadziło Kółko Wągrowiec a w skład tego twora wchodziły wszystkie Kółka okolicy Wągrowca począwszy od Rgielska,Kaliska\, Bartodzieje, Kaliszany, Kobylec, Łaziska itd. Wypracowane dochody z tych Kółek zostały przeznaczone na budowę obiektu. Budynek nie był budowany ze środków państwowych. Oddany został do użytkowania jesienią 1970 r / protokół przekazania/ nadmienić należy również fakt, iż wówczas - starsze pokolenie wie dobrze jak wyglądało zaopatrzenie w materiały budowlane - to rolnicy, w ramach różnych kombinacji zakupywali i przekazywali na budowę a jednocześnie świadczyli usługi w tzw czynie społecznym. ROK 1975 - reforma administracyjna kraju. Likwidacja powiatów i jego struktur. Budynek zostaje przekazany z powrotem Kółku Rolniczemu w Wągrowcu i znajduje tam siedzibę SKR / Spółdzielnia Kółek Rolniczych/ - twór, który powstał na bazie MBM w roku 1973 jako prawowity następca. Maj 1975 - pismo z polecenia I sekretarza KWPZPR w Pile do likwidatora powiatu pani Mirosławy N . o natychmiastowe przejęcie obiektu na cele uruchomienia Przedszkola. Skutku nie odnosi. Budynek zajmuje SKR. Miesiąc lipiec 1975 z polecenia Pana wojewody jakiś urzędnik zwraca się kolejny raz i w ślad za tym naciski partyjno - urzędnicze, że w końcu budynek trzeba było opuścić. Biura przeniesiono na dzisiejszą ulicę Poznańską do domu gdzie było jedno duże pomieszczenie na dole a sufit podparty kołkami i tak do czasu dokończenia siedziby przez krótki okres na ul Leśnej. W roku1992/3 obiekt został skomunalizowany przez miasto za sprawą cz łonków Komisji Komunalizacyjnej wywodzącej się spod znaku PSL a przewodniczył jej pan Eugeniusz P. do dziś prezes. Należy dodać, ze takie i tego typu budowy obiektów publicznych odbywały się na "wariackich papierach" bowiem z reguły wskazywano grunt ale zapominano o regulowaniu własności co w tym przypadku stanowiło Skarb Państwa. Na dzień dzisiejszy jest zgromadzona pokaźna dokumentacja a są i świadkowie tamtych czasów. GZRK i OR w Wągrowcu będzie kierował pozew o odzyskanie mienia bo niby w majestacie prawa / jakiego prawa/ okradziono rolników. Dzisiaj tego dzieła chce dopełnić pani Irena nota bene córka rolnika. Zapomniała skąd jej ród nie mając sumienia tak jak pozostali różnej maści urzędasy a poniekąd wywodzący się ze wsi.

Aleksander Olejniczak
Prezes Gminnego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych w Wągrowcu

Dlaczego nikt nie mówi że właścicielem budynku jest WSI, a więc Wielobranżowa Spółdzielnia Inwalidów w Wągrowcu? No cóż, może dlatego że taka firma powinna raczej pomagać osobom niepełnosprawnym. Tak było do czasu kiedy zarządzała tą firmą Irena Wojewódka-Kucz. Pani Irena jest być może osobą kontrowersyjną i wiele można jej zarzucić, ale to za jej kadencji wykupiono ten budynek. Niestety nie uregulowała wszystkich spraw przed jej odwołaniem i teraz to się mści, a WSI chyba nie jest w najlepszej kondycji skoro wyprzedaje składniki swojego majątku. Kiedyś prężna firma, która raczej powiększała swoje zasoby dziś wyprzedaje się również kosztem osób niepełnosprawnych.
Co dalej z WSI i WTZ? Jednego nauczyłem się w pracując w WSI, szacunku dla osób niepełnosprawnych. Wielu z nich pomimo swojej niepełnosprawności są bardziej wartościowymi ludźmi niż pełnosprawni członkowie (i właściciele jak się nazywają) WSI.

Muszę pochwalić Chór Maleńki, bo jako jedni z nielicznych zaprezentowali się świetnie :) Widać pan Tomasz Kotwica nie próżnuje, szczególnie dało się wychwycić głos tej trochę starszej dziewczyny, ok12-14 lat w jasnobrązowej kurtce, blond włosach i warkoczu, kto był ten widział. Fajna barwa głosu. Cel szczytny, brakuje takich małych weekendowych imprezek dla mieszkańców w mieście, a już szczególnie w celu pomocy. Gratki dla organizatorów