- Opublikowano:
- Wyświetlono: 30842
Policjantka groziła bronią kolegom po fachu
Próba zwrócenia na siebie uwagi czy próba samobójcza? Policjantka z Wągrowca groziła bronią sobie i kolegom po fachu.
Praca w Policji jest trudna i bardzo stresująca, część policjantów nie radzi sobie z emocjami i stresem. Przykładem może być policjantka z Wągrowca, która groziła bronią sobie i kolegom po fachu.
Do zdarzenia doszło 29 sierpnia br. policjantka ogniwa patrolowo-interwencyjnego Wydziału Prewencji Komendy Powiatowej Policji w Wągrowcu przyszła do pracy. Dyżury Komendy Powiatowej Policji w Wągrowcu wydał jej broń. Kiedy ją pobrała zaczęła zachowywać się dziwnie, oznajmiła służbie dyżurnej, że gdyby teraz użyła broni mogłaby wystrzelać pół komendy i siebie.
Policjantka zachowywała się nerwowo. Dyżurny bez chwili zastanowienie odebrał policjantce wcześniej wydaną broń i powiadomił o zdarzeniu przełożonych.
- W momencie, gdy wyraziła się tak przed dyżurnym, zaznaczam, iż nie było żadnej próby samobójczej czy zamachu wobec innych osób, policjantka oddała broń do depozytu. Następnie poproszona przebrała się i oczekiwała chwilę na wyjazd z kierownikiem ogniwa do lekarza, jednak w trakcie oczekiwania opuściła komendę, wręcz uciekła i wraz z kolegą pojechała do szpitala a później do domu - tłumaczy mł. insp. Tomasz Francuszkiewicz, Komendant Powiatowy Policji w Wągrowcu.
Funkcjonariuszka po opuszczeniu Komendy zdążyła zadzwonić do Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu oraz Komendy Głównej Policji w Warszawie, wylewając przez telefon swój żal na sytuację w jakiej się znajduje, miała powiedzieć, że ma już tego dość.
Lekarz badający policjantkę stwierdził, że nie była to próba samobójcza tylko stres sytuacyjny. Do Wągrowca skierowano również psychologów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu, którzy to potwierdzili.
Zachowanie policjantki wydaje się dziwne i niezrozumiałe. Z informacji jakie uzyskaliśmy wynika, że funkcjonariuszka, która przepracowała w policji już 5 lat, traktowana była bardzo dobrze, była wręcz uprzywilejowana. Jako jedyna z kobiet korzystała z pewnych przywilejów w służbie, a mianowicie pełniła ją tylko na zmianie dziennej w dni powszednie. Wielokrotnie otrzymywała pomoc finansową zarówno z funduszu wągrowieckiej jednostki jak i Komendanta wojewódzkiego.
- Mam dość afer medialnych wywołanych przez policjantkę, która obecnie donosi na mnie do Komendy Głównej Policji w Warszawie, że przeze mnie chciała targnąć się na własne życie, że jest przez wszystkich szykanowana, że to ja uniemożliwiłem jej przeniesienie do Komendy Powiatowej Policji w Żninie, że to ja chcę ją wyrzucić do jednostki w Damasławku. Pragnę zaznaczyć, że to ja byłem inicjatorem polepszenia jej sytuacji i skrócenia czasu dojazdu do pracy. To ja przekonałem komendanta ze Żnina do przyjęcia jej w swoje szeregi, jednak nie zgodził się na to Komendant Wojewódzki w Bydgoszczy, wtedy policjantka sama zwróciła się z zamiarem przeniesienia do Damasławka, jednak ze względu na jej przywilej w służbie (przyp. red. pełni służbę tylko w dni powszednie w ciągu dnia), nie może pełnić służby w kilkuosobowym zespole w systemie trzyzmianowym - informuje mł. insp. Tomasz Francuszkiewicz.
Policjantka miała też swoje wady. Mieszkańcy niejednokrotnie informowali komendanta o jej złym zachowaniu podczas służby, często wpływały skargi.
- Kilkukrotnie wobec skarg społeczeństwa na niewłaściwe jej zachowanie oraz za rażące łamanie procedur i regulaminów służbowych prowadziłem postępowania wewnętrzne. Niejednokrotnie jako komendant przepraszałem mieszkańców powiatu wągrowieckiego za niewłaściwe realizowanie czynności służbowych przez tą policjantkę. Dla dobra toczącego się obecnie postępowania dyscyplinarnego nie będę mówił o szczegółach, ale jak poprzednio nie zamierzam "zamiatać sprawy pod dywan" - oznajmia stanowczo wągrowiecki komendant.
Zachowanie policjantki pokazuje jak ciężka jest praca funkcjonariusza policji. Analizując całe zdarzenie można wnioskować, że nie wytrzymała stresu jaki panuje podczas wykonywania czynności służbowych. Co teraz stanie się z funkcjonariuszką?
- Na tym etapie czynności zbyt wcześnie, aby mówić jakie są plany wobec niej, czy policjantka zostanie zwolniona ze służby, na pewno wiążące będzie orzeczenie komisji lekarskiej. Jednak już teraz zarówno ja jak i wielu funkcjonariuszy nie wyobrażamy sobie, aby pełniła służbę w Komendzie Powiatowej Policji w Wągrowcu czy jednostkach podległych. Nie tylko ja mam uzasadnione wątpliwości co do jej dalszego poprawnego postępowania w służbie oraz zachowania wobec społeczeństwa - podsumowuje mł. insp. Tomasz Francuszkiewicz, Komendant Powiatowy Policji w Wągrowcu.
Po incydencie, Komendant Powiatowy Policji w Wągrowcu zdecydował o niedopuszczeniu policjantki do służby i konieczności udzielenia jej pomocy lekarskiej. Policjantka została odsunięta od jakichkolwiek czynności służbowych. Obecnie przebywa w domu, oczekuje na badania lekarskie specjalistów wojewódzkiej komisji lekarskiej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, którzy mają orzec czy jest zdolna dalej pełnić służbę i brać udział w czynnościach w ramach postępowań wewnętrznych jakie toczą się po raz kolejny wobec licznych przypadków naruszenia przez nią dyscypliny służbowej.
Komentarze
bloger jeżeli dostała rente to znaczy że sytuacja jaka panuje w wągrowieckiej komendzie nie jest dobra i przez to zachorowała i zasłużyła na ta rente. Proste
Z myśleniem u ciebie podobnie jak u niej,może pora do tego samego specjalisty.
Rentę?Jeśli to prawda to musieli przyznać jej lekarze. Znaczy się,że nie jest już policjantką? Jeśli to prawda to komisja lekarska potwierdziła to o czym pisano w mediach,że nie nadaje się do tego zawodu. Całe szczęście,że ktoś odważył się zareagować w porę,bo nie wiadomo co by było,gdyby poraz kolejny jej odbiło. Znaczy się słuszna decyzja komendantów z tego wynika?
Koleś a może koleżanko masz złe informacje,być może pochodzą od "bohaterki" artykułu. Wszystko już się wyjaśniło,kontrole skończone,swoje zdanie wydał kom.wojewódzki. Nie szmońć i nie siej zamętu. Zajmij się robotą,na którą rzekomo uciekłeś.
moim zdaniem to sprawca, ale to tylko moje zdanie, jeżeli miałaby być ofiarą to znaczy, że jest za słaba psychicznie na pracę w policji.
Faktycznie laska ma zajęcie,duuuuużo jej nowych wpisów się pojawiło, a plusików ile.
Ale Alex ma rację.
Jacy są sklepikarze na naszym rynku to wszyscy wiedzą. Aroganckie ludziska którzy myślą że wszystko im wolno. Policji powinna im codziennie wlepiać mandaty bo to co oni wyprawiają samochodami to masakra. Najlepsze jest to że parkują cały dzień na parkingu na rynku i nie ma miejsca dla ludzi bo oni uważają że to ich prywatnie miejsca.
Sprawca? Niby jakiego czynu? Pierwsza, która się przeciwstawiła . Najpierw poprzedniemu panu zastępcy a teraz jego koledze, który w odwecie postanowił ją skrócić. Bardzo małe grono w komendzie wie jak było naprawdę i od tego co "pamiętają" zależy bieg spraw. Pozostaje tylko apelować do ich przyzwoitości żeby pamiętali dokładnie to co pamiętają a nie to czego się od nich oczekuje, żeby pamiętali. Choć uważam, że pewnie jak zwykle strach nie pozwoli im otworzyć "szeroko otwartych" oczu.
OPISANA POLICJANTKA TO OFIARA CZY SPRAWCA?
To moze Ty bądż odważny i napisz jaka jest prawda co....Czy stulisz ogonek pod siebie jak to robia Twoi koledzy???
Co ty człowieku wypisujesz? On niby najlepszy? Buahahahahahahaahahahaaha buahahahahahahaha padłem normalnie. Najlepszym był Sobolewski a nie ten ... człowiek.
Nie ma lekko. szczególnie gdy otaczają go wazeliniarze
A który szef wydałby inną decyzję?
Byłam kiedyś świadkiem jak ta niby policjantka, według mnie nie powinna nosić munduru zachowywała się w Rynku i wlepiała mandaty wszystkim wkoło,nawet nie interesowało ją to,że stały tam samochody należące do właścicieli sklepów gdy ci dostarczali towar.To masakra była,prawie pobiła jedną panią ze sklepu,wyła na nią bo to nie było tłumaczenie wykroczenia. A na końcu to ona rozryczała się na ulicy nie potrafiąc obronić swojego stanowiska. Ona nie nadaje się do tego zawodu,trzeba o tym głośno mówić.
Piszesz głupoty. Są takie osoby w Wągrowcu. Ja, moja rodzina i wielu moich znajomych...
I tak naprawdę, dajecie sobą manipulować. Po raz kolejny. Rusz głową, a nie tym co serwują media lokalne oraz ogolnopolskie.
Traktujcie to jak zwykłą informację, później wszystko się wyjaśni.
No bo sa ludzie którzy wiedzą jak było na prawdę. Dobrze ująłeś to że została pokazana prawda z jednej strony a nie również z drugiej. Ten tekst jest bardzo naciągnięty tylko tyle wam powiem. Jestem ciekaw dlaczego komendant tak panicznie się wypowiada dot . sprawy jak to ująłeś Romanie która nie została do końca wyjaśniona. Czy to już linia obrony ? Najlepiej zwykłego szarego człowieka można atakować medialnie drogo redakcjo. GRATULACJE dla was. Super mamy media.
Oczywiście dobrze się stało, że nie doszło do żadnej tragedii w Komendzie.
Ale ja o czymś innym. Ludzie! jesteście tacy krytyczni w swoich opiniach o tej Pani! Nie życzę nikomu aby czuło to co Ona, załamanie nerwowe, chwile ogromnego zwątpienia w sens życia mogą spotkać każdego, nawet największego życiowego optymistę, wiem bo sama się z tym zmagałam. Przychodzi nie wiadomo skąd i zabiera chęć życia! W dzisiejszych czasach gdzie życie pędzi do przodu, gdzie człowiek człowiekowi wilkiem (wogóle nie odnoszę się do sytuacji w policji) niektórzy nie wytrzymują. Zaburzenia psychiczne, depresyjne mogą dopaść każdego! Na co dzień ludzie spostrzegają takie osoby jak ja jako silne i odważne, mogące góry przenosić, ale to często fasada. Z takimi sprawami można się uporać, ale jakże ciężko w społeczeństwie takich ignorantów jak Wy! Trochę wyrozumiałości Depresja to choroba! To się leczy! Nie wiem co będzie w przypadku tej dziewczyny, nie znam jej ani powodów jej zachowania. Trzymam za nią kciuki i mam nadzieję, że pokona swoje demony. Nie wiem jakie są uwarunkowania w Policji, ale może będzie mogła wrócić do pracy tam, pewnie w innej jednostce, może przez długi czas bez broni. Ludzie opamiętajcie się w swoich sondach. NA TYLE SIĘ ZNAMY NA ILE NAS DOŚWIADCZONO!
Pozdrawiam Wszystkich
Zrozumiałe i oczywiste co piszesz,powinna wylecieć za zbity pysk. W normalnej firmie tak by było,ale w policji niestety jest inaczej. Jest ochronka dla nierobów w związkach albo u psychiatry. Co to za firma,instytucja mundurowa,gdzie jak się nie chce pracować,właściwie służyć to można olać kierownika,komendanta zagrozić im nawet bronią i bez żadnych konsekwencji walnąć L4,naskarżyć związkom i mieć głęboko w d... Kasa i tak wpada w 100%,inni zapierd...za nią.Poczekać w domu może wypierniczą komendantów,przyjdzie nowy to wrócę. Jest metoda na głoda,niektórzy uprawiają taki sport w tej firmie nawet w wrc. A właśnie co na to koledzy związkowcy,nikt nie zapytał tym razem. Dzisiaj nie ma komendanta w robocie,może już się tłumaczy a może już go spakowali. Dobrze,że jestem emerytem. Współczuje Wam.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.