- Opublikowano:
- Wyświetlono: 10183
Śmieciowe posiłki w brudnych pojemnikach, tak karmią w Wągrowcu
Woda nazywana budyniem, brak sosów, ryby z ośćmi, sparowany makaron i to wszystko w brudnych pojemnikach. Tak dzisiaj wygląda żywienie dzieci w wągrowieckich przedszkolach i szkołach.
Burmistrz Jarosław Berendt zaserwował dzieciom prawdziwy horror. Żywienie dzieci w wągrowieckich przedszkolach i szkołach to koszmar dla dzieci i ich rodziców.
Od września posiłki do Przedszkoli nr 1, 2 i 3 oraz Szkół Podstawowych nr 2, 3 i 4 dostarcza firma PW Krzysztof Lewandowski z Bydgoszczy. Firma ta złożyła najniższą ofertę w przetargu przeprowadzonym przez Urząd Miejski. Więcej o przetargu i zaproponowanych cenach TUTAJ.
Burmistrz Jarosław Berendt strzelił sobie w kolano. W kampanii wyborczej ostro krytykował poprzednika za catering, teraz sam serwuje dzieciom śmieciowe jedzenie. Berendt na potrzeby kampanii wyborczej mówił o powrocie do szkolnych stołówek lub kuchni centralnej. Miało być smacznie i zdrowo, wyszło jednak zupełnie inaczej. Obietnice wyborcze szybko zostały zapomniane.
- Mam wrażenie, że to powtórka tego, co było kilka lat temu z cateringiem z Poznania. Wtedy burmistrz obiecał, że w kolejnych przetargach będzie limit kilometrów, raz był, teraz podobno nie, mógł wystartować każdy z każdego możliwego miejsca w Polsce, byle było tanio — informuje nas jedna z matek.
Tanio nie będzie dobrze, dobrze nie będzie tanio!
- Makaron jest sparowany, to jedna wielka klucha, często brakuje sosu, dzieci jedzą makaron z cukrem. Podawane ryby mają ości, rzodkiewki zamiast na talerz powinny trafić do kosza, woda nazywana jest budyniem. Ziemniaki robią się brązowe od tego leżenia, gulasz to sama kasza, mięsa nie widać — wylicza kolejny rodzic.
Skandalicznie wyglądają też pojemniki, w których dostarczane są posiłki. Gołym okiem widać, że są brudne. Zdjęcie użyte w artykule jest autentyczne i pokazuje pojemnik w jednym z przedszkoli. Zdarzyło się też, że w sosach, jeżeli już jest, pływają kawałki folii.
Dzieci wracają do domów głodne, często z bólem brzucha. Zdarzają się też sytuacje, że rodzice zmuszeni są odbierać swoje dzieci z przedszkoli, co dezorganizuje im pracę.
- Syn wczoraj nic nie zjadł, wrócił z płaczem, że jest głodny — dodaje kolejna matka.
Co ciekawe rodzice mają zakaz robienia zdjęć dostarczanych posiłków, takie wytyczne dyrektorek. Czy to jakiś układ i próba obrony burmistrza?
Burmistrz nie potrafi nakarmić dzieci, więc robią to rodzice. W przedszkolach rodzice prowadzą dodatkowe zbiórki i samodzielnie kupują posiłki, które dostarczają do przedszkola. Za co w takim razie miasto płaci firmie cateringowej?
Skontaktowaliśmy się z właścicielem firmy PW Krzysztof Lewandowski z Bydgoszczy, który potwierdził częściowo doniesienia rodziców. Jeżeli chodzi o ości w rybach, powiedział, że kupuje filety i dodatkowo pracownik sprawdza każdy kawałek, jeżeli w rybie pojawiły się ości, to musiał je przeoczyć. Co do makaronu, to kolejny raz wina pracownika, za bardzo go rozgotował i makaron w trakcie transportu uległ sklejeniu.
Rodzi się pytanie, dlaczego firma z Bydgoszczy żywi nasze dzieci, dlaczego odrzucane są oferty lokalnych firm?
Firma PW Krzysztof Lewandowski zarejestrowana jest w Bydgoszczy, jednak posiłki przygotowywane są w miejscowości Sadki (powiat nakielski) i właśnie z tego miejsca w termosach transportowane są każdego dnia do Wągrowca. To ponad 50 kilometrów.
Jeszcze ciekawiej robi się, gdy spojrzymy w Centralną Ewidencję i Informację o Działalności Gospodarczej.
Firma PW Krzysztof Lewandowski, jako stałe miejsce wykonywania działalności wskazuje adres w Bydgoszczy. Widnieją też dwa dodatkowe adresy w Bydgoszczy i Wągrowcu. Firma działa od 4 września 2017 roku, jednak adres w Wągrowcu (Pocztowa 9), został dodany dopiero 14 lipca 2022 roku. Czy zmiana została wprowadzona na potrzeby przetargu?
O całej sprawie poinformowany został również SANEPID, trwa postępowanie wyjaśniające. Apelujemy też do burmistrza o szybką reakcję w tej sprawie.
Aktualizacja 2022-09-14, godzina 12:25:02
Dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 4 w Wągrowcu Agnieszka Nowak wstrzymała dzisiaj wydawanie obiadów ze względu na bezpieczeństwo uczniów. Rodzice otrzymali taką wiadomość.
Aktualizacja 2022-09-14, godzina 14:32:02
Oświadczenie burmistrza Jarosława Berendta
Szanowni Państwo, Szanowni Rodzice,
od 1 września świadczeniem usługi żywienia dzieci w naszych szkołach i przedszkolach (Szkoły Podstawowe nr 2 , 3 i 4, Przedszkola nr 1, 2 i 3) zajmuje się firma P.W. Krzysztof Lewandowski z siedzibą w Bydgoszczy. Została ona wyłoniona w trybie postępowania przetargowego, bowiem przedstawiła najkorzystniejszą finansowo ofertę oraz okazała się koniecznym doświadczeniem w zakresie zbiorowego żywienia. Posiada również wszelkie niezbędne do realizacji umowy uprawnienia i zgody, m.in. służb sanitarnych.
Ponieważ jednak był i jest to podmiot nowy, to już od pierwszego dnia rozpoczęcia realizacji umowy objęliśmy jej działalność szczególnym nadzorem, w tym przede wszystkim: jakość i terminowość dostarczanych posiłków. Niestety, od pierwszych dni realizacji tej umowy jesteśmy z jej usług niezadowoleni. Prowadzone przez nas obserwacje i kontrole oraz liczne sygnały napływające od dyrektorów jednostek objętych usługami firmy pana Lewandowskiego, sprawiły że już w drugim tygodniu września podjąłem zdecydowane kroki mające na celu poprawę sytuacji, w tym dotyczące jakości i logistyki dostarczania posiłków. W piśmie wystosowanym przeze mnie do wykonawcy 8 września wezwałem go do podjęcia natychmiastowych działań, które poprawią jakość świadczonych usług. Wykonawca został także poinformowany, że w przypadku 5-krotnego nałożenia na niego kary umownej istnieje możliwość natychmiastowego rozwiązania umowy, co zamierzam uczynić bezzwłocznie, jak tylko będzie to możliwe.
Z mojej inicjatywy 12 września odbyło się w siedzibie Urzędu Miejskiego w Wągrowcu spotkanie dyrektorów placówek objętych cateringiem oraz przedstawicieli Rady Rodziców z wykonawcą usługi. Mimo że podczas spotkania wykonawca zadeklarował podjęcie wszelkich działań naprawczych, w kolejnych dniach sytuacja w naszych placówkach nie uległa radykalnej poprawie, jakiej oczekują rodzice, dzieci, oraz jakiej oczekiwałem i ja. W takiej sytuacji nie możemy już dłużej czekać, dlatego jestem zdeterminowany do podjęcia wszelkich działań mających na celu zerwanie umowy oraz znalezienie nowego, lokalnego podmiotu, który w sposób odpowiedzialny i rzetelny podejdzie do kwestii zdrowego i smacznego żywienia dzieci i młodzieży w wągrowieckich przedszkolach i szkołach.
Dodam jeszcze, że z tą nadzwyczajną sytuacją zostali zapoznani radni Komisji Edukacji, Kultury, Sportu i Polityki Społecznej. Sprawa radykalnej poprawy jakości żywienia w naszych jednostkach oświatowych jest dla mnie i podległych mi pracowników priorytetowa i dołożę wszelkich starań, aby została jak najszybciej rozwiązana.
Komentarze
.Nieraz w weekendy to walczy przeciw Ukraincom w grupie Wagnera bo w dni robocze jest w armi ukraińskiej i rozminowuje łąki pp wypasie krów
Olas - izby chorych byly aby ci przepisac trampki na odciski glownie - i tak zawsze prawie puste bywaly. Nie wiem czy dostalem delbete - nie pamietam zadnego szprycowania w wojsku a na pewno bieganie rano w mrozie i sloncu czynilo cuda - grypka jesli byla to 1-2 dni smarkania moze.
Poza tym covidowy zjebie - ja antyszczepionkowcem nie jestem - szczepie tym co jest pewne, ze nie uszkadza organizmu - ty mozesz sobie nawet wstrzykiwac konski mocz w zyle - nic mi do tego , ale nie zmuszaj mnie abym tez to robil. Rozumiesz to ty wypierdku z dupy lempart. Po delbecie nikt nie umieral NAGEL jak to dzis mamy ( wyszprycowana europan ma obecnie okolo 15 % smiertelnosc wieksza niz w 2018-2019 - pomimo wybicia najslabszych przez covidka i kitlarzy). Delbeta byla sprawdzona i skuteczna - nie powodowala zwiekszania fali zakazen jak dzisiejsze gono na covid dla baranow. Ale z jakis powodow zrezygnowano z niej ... jak podejrzewam ( na pewno slusznie) za malo przynosila zyskow Pfizerom i spolce Po twojej szprycy mRNA po 3 miesiacach musisz brac boosta bo ci odpornosci spada ponizej zera. Widze to wokol siebie - ja od stycznia (chyba covid milame zakonczony laniem sie z nosa i lekkim kaszlem - nawet debilnego testu nie robilem) NIC a caly budynek kicha i na zwolnieniach. Ale wszystko jest OK - swiat uratowany!!
BEEEE! BEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!BEEEE!
A teraz napisz cos do gowniarza Lukiego z ogolniaka - te same tematyi bedziecie miec, BEEEE! BEEEEEEEEEEEEEEEEEE! BEEEEEEEEEE!
Dzieci śpią na podłodze a inne między nimi się bawią , skaczą ..
Żadnej wykwalifikowanej kadry, bez kompletnego doświadczenia , dzieci uczą dzieci. Zero podejścia,zero zaangażowania w prace dziećmi . Kadra z przypadku ! Ciagle personel się zmienia jak zima rekawiczki! Najmłodsze dzieci najmniej mówią , a przezywają horror! Pieluchy zakładane na cały dzien i „ święty spokój „ bo przecież trzeba w telefonie pół dnia spędzić .. a jeszcze lepsze , dzieci telefony dostają od „ pan” żeby były cicho .. pożywienie .. suche skórki od chleba . Płac zabaw .. pod każdym katem niebezpieczny. Zero remontu, uszkodzone „ koniki” spróchniałe drewno. Rodzic , który widział , ze coś nie tak to od razu najgorszy i zaszczekany , zastraszony przez kadrę … jak się nie podoba to do widzenia.. naprawdę pełen profesjonalizm .. zabawek brak, materiałów dydaktycznych brak..
Dzieci odpieluchowane od półtora roku a odbieraliśmy z pieluchami … cyrk!! Tam powinna każda możliwa kontrola się zjawić !!- a i jeszcze , pomieszczenia , które nie są oddane do użytkowania … stęchlizną , smrod w sali gdzie nasze pociechy nieraz spały. Pościele śmierdziały .. porażka !!!
fuksa ma że żadne dziecko się nie zatruło albo ciężko zachorowało.
Ja sie ciesze, ze nie jestesm z tymi baranami, ktore jecza ze w gulaszu sama kasza ... W wojsku to porzadnym kasze bylo trudno znalezc, kapusta walila na 100 m a pomimo to wszysyc byli zdrowi jak ryba. Teraz sie "farncuskie pieski" znalazly, z piorkami w dupie ....
Zjeby covidowe wstrzykneli swoim dzieicom jakas szpryce prosto w krew, nie wiedzac jaki syf im podaja a na drugi dzien narzekaja, ze "...gulasz to sama kasza..'. Zjeby teczowe z jedynakami co najwyzej - kasza to samo zdrowie!! I kasa, ryrby, ziemniaki czy rzodkiewka to nie "smieciowe jedzenie" - to mozecie znalezc w Mac Donaldzie czy na stacjach paliwowych - ale ".. jakie to pyszne jest.."!! Warte kazdej kasy!!
Na wiosce nawet nie ujrzysz takiego problemu jaki sobie tepaki w miescie wytworza ... Nie podoba sie to rob sniadania i obiady sam dzieciakom i niech nosza je w termosach - dzis sa takie mozliwosci!!
Człowieku ogarnij się i przestań...
Firma i kuchnia w Wągrowcu a jedzenie podobno jedzie zaaa Bydgoszczy, a jeszcze lepiej to dużo dalej niż w miasto dało wymogi w ogłoszeniu.
To co te dzieci mają jeść? - kozy z nosa?
Jedyna siła w Radach Rodziców!!!
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.