- Opublikowano:
- Wyświetlono: 3578
Starosta interweniuje w NFZ
Czas oczekiwania na wizytę do lekarza specjalisty waha się w Wągrowcu od 10 do nawet 200 dni. Starosta postanowił interweniować w tej sprawie w poznańskim oddziale NFZ.
Według najnowszych danych, na przyjęcie do poradni urazowo-ortopedycznej czeka blisko 1500 chętnych, do neurologa 643, do diabetologa 491 osób.
Bardzo trudno dostać się też do okulisty, już w styczniu zarejestrowano pacjentów na cały rok. W chwili obecnej, do końca roku, na wizytę w poradni okulistycznej oczekuje 490 pacjentów.
Niektórzy specjaliści wyczerpali już przyznane limity i nie prowadzą zapisów na ten rok. Tak sytuacja dotyczy rehabilitacji w Wielobranżowej Spółdzielni Inwalidów w Wągrowcu.
- Po dokonaniu analizy, jesteśmy zaniepokojeni dostępnością do świadczeń specjalistycznych. W niektórych przypadkach jest on bardzo długi, wobec czego wpływa to niekorzystnie na dostępność mieszkańców powiatu do poradni specjalistycznych. Ponadto wydłużony czas oczekiwania przez mieszkańców naszego powiatu oraz, że ilość zakontraktowanych usług jest niewystarczająca - poinformował starosta wągrowiecki Michał Piechocki.
Starosta zwrócił się z pismem, do dyrektora Wielkopolskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia w Poznaniu, o zwiększenie liczby świadczeń w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej, podczas ich kontraktowania na rok 2013.
Prezentujemy szczegółową analiza z czasu oczekiwania pacjentów na wizyty do specjalistów w Wągrowcu <<< KLIKNIJ >>>
Komentarze
Przejechałem 1500 kilometrów aby wstawić się na umówioną wizytę w Intermedica ( czas mojego oczekiwania 6 miesięcy) lekarza nie było ponieważ poprostu sobie wyszedł z gabinetu i wyjechał i prosił panie w okienku na przepisanie pacjentów na inny termin, niestety inny termin mi nie odpowiadał gdyż mój wyjazd był konieczny, krótko mówiąc mają na w D....pie, nie wspomne już o tej gadce tych pań co rejestrują i wyznaczają terminy. a w okresach przed i poświątecznych nie zastaniesz lekarza pomimo iż powinien być jak wynika z informacji tej przychodni.
Ale... pamietajcie, wtedy staje sie to biznesem i nie ma sensu leczyc ludzi, bo nie bedzie klientow. To raz.
Po drugie, wlasnie te prywatne szpitale, wcale nie lecza trudnych przypadkow. Robi to panstwowa sluzba, a ze to drogie zabiegi to sie zaklady zadluzaja.
Nie wierzcie temu, ze prywatyzacja polepszy sytuacje. Bedzie wrecz przeciwnie. Gorzej. Ale kto tam slucha, kogos kto nie jest politykiem.... Nie ma okregow jednomandatowych to sobie mozemy pokrzyczec, a i tak do wladzy dostaja sie miernoty z partyjnego mianowania.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.