Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego generał Rajmund Andrzejczak i dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych generał broni Tomasz Piotrowski podali się do dymisji.
Informację jako pierwsza podała "Rzeczpospolita". Jak informuje gazeta, wnioski o dymisję obu dowódców trafiły do prezydenta. Według informacji "Rzeczpospolitej" dymisje spowodowane są "kumulacją działań, których oficerowie od pewnego czasu nie akceptowali".
Rezygnację Andrzejczaka potwierdziła rzeczniczka Sztabu Generalnego pułkownik Joanna Klejszmit. Podkreśliła, że generał Andrzejczak, jak każdy żołnierz, ma prawo do rezygnacji ze stanowiska służbowego bez podania powodu takiej decyzji. Podpułkownik Jacek Goryszewski, rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego, potwierdził fakt złożenia wypowiedzenia przez generała Piotrowskiego.
- Otrzymałem informację o dymisjach kolejnych 10 wysokich rangą oficerów Dowództwa Generalnego — powiedział na konferencji prasowej szef PO Donald Tusk. Zwrócił się także z przesłaniem do oficerów i generałów.
- To wszystko dzieje się w sytuacji, kiedy trwa wojna za naszą wschodnią granicą, a na Bliskim Wschodzie narasta konflikt, który może lada godzina zmienić się w konflikt globalny. Szczególnym kontekstem dla tej sytuacji jest fakt, że za sto godzin odbędą się w naszym kraju wybory parlamentarne — mówił. - Jak nigdy w ostatnich latach potrzebujemy poczucia stabilności i bezpieczeństwa. Zwracam się w związku z tym do wszystkich oficerów i generałów Wojska Polskiego o zachowanie zimnej krwi i maksimum odpowiedzialności — powiedział Tusk.
Powodem rezygnacji generałów ma być między innymi konflikt z ministrem obrony Mariuszem Błaszczakiem, narastający od maja, kiedy minister publicznie oskarżył Piotrowskiego o zaniedbania w sprawie rakiety, która spadła pod Bydgoszczą. Prezydent już przyjął dymisję, ma wyznaczyć nowych dowódców.