Palił pozostałości roślinne, interweniowała straż i policja

Nie rozumiem, ze ktos dwoni na straz na poczatku marca, mokro wokol, nie sprawdzajac nawet skad dym idzie (a dym palonych lisci na dzialce jes tak charakterystyczny jak skrzeczacy glos lesby Lempart), ta straz przyjezdza dwoma ciezkimi wozami ( zuzuycie paliwa tak 25 litrow na 100km) wspomagana autem policji wprowadzajac w powietrze wiecej syfu niz osiem takich kupek lisci, na miejscu jest ktos kto tego pilnuje (i pewnie robi to od lat). Strazacy pewnie wyjeli fujarkii w ten sposob "zagasili ognisko" (bo jak znam zycie, skoro byl taki dym to to sie tliło raczej a nie palilo metrowym plomieniem) a gosciowi daja mandat. Dla mnie to mandat powinien dostac ten dzwoniacy za niepotrzebne zawracnie dupy starzy i [policji. Jasne teraz?
A teraz - czy ty naprawde uwazasz, ze w Prochnowie, w tej metropoli jest potrzebne zbieranie lisci (organiczny odpad, absolutnie eko) i wywozenie ich z dzialek? Naprawde tak myslisz? Wiesz chociaz co to za miejscowosc?

Zaraz, zaraz ... to ktos sobie wypalal stare zielsko na dzialce, ktos inny zauwazyl dym, nawet nie sprawdzil co sie dzieje tylko zadzwonil po staz i ta przyjachala w ilosci dwoch wozow i asyscie policji? A wlasciciel dzialki pewnie byl na miejscu i pilnowal ognia ..? Naprawde? Czy jaja sobie ktos tutaj robi?